[TYLKO U NAS] M. Warchoł: Nie można uczynić z SN drugiego TK, aby Sąd Najwyższy rozstrzygał, czy dane orzeczenie jest zgodne z konstytucją

Nie można uczynić z Sądu Najwyższego drugiego Trybunału Konstytucyjnego, a niektóre rozwiązania pana prezydenta do tego właśnie zmierzają. My walczymy z sędziokracją, natomiast tutaj mamy do czynienia z rozwiązaniem, które pozwala na to, aby Sąd Najwyższy rozstrzygał poszczególne sprawy w oparciu o konstytucję, tzn. aby oceniał orzeczenie, czy ono jest zgodne czy niezgodne z konstytucją – tłumaczył z rozmowie z red. Szymonem Kozupą z TV Trwam podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marcin Warchoł, odnosząc się do różnicy zdań w kwestii kształtu ustawy o SN, które pojawiły się pomiędzy rządem a Pałacem Prezydenckim.

Ustawy o SN i KRS dają możliwość demokratycznej kontroli nad sposobem powoływania sędziów – zwrócił uwagę Marcin Warchoł.

– Ustawy wprowadzają bardzo ważne zmiany, jeżeli chodzi o wybór sędziów do KRS. Ustawy wprowadzają demokratyczny nadzór i kontrolę nad sposobem powołania sędziów. Wprowadzają obiektywizm, transparentność i przywracają ład w tym zakresie, kończą z korporacjonizmem, kończą z ochroną własnych interesów, co często w tej chwili przyświecało obecnemu systemowi, kiedy to sędziowie powoływali sędziów – wyjaśnił.

Ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości w Polsce spotykają się z krytyką m.in. Komisji Weneckiej, jednak – jak zauważył minister – zastosowane w nich rozwiązania są podobne do tych, które stosuje się w krajach Europy Zachodniej.

– Chciałbym odesłać Komisję Wenecką do takich krajów, jak Dania, gdzie KRS podlega ministrowi sprawiedliwości, który powołuje ją w całości, do takich krajów, jak Niemcy, gdzie sędziowie Sądu Najwyższego są wybierani przez 16 posłów Bundestagu i 16 ministrów sprawiedliwości poszczególnych landów. To są te standardy, które są w innych krajach Europy Zachodniej, gdzie sędziowie nie są samotną wyspą, oderwaną od państwa. Sędziowie są elementem państwa. Władza zwierzchnia należy do narodu, do całego społeczeństwa i sędziowie […] nie są poza państwem, nie są poza społeczeństwem – akcentował rozmówca TV Trwam.

Mamy obawy co do tego, czy po wprowadzeniu instytucji skargi nadzwyczajnej system to wytrzyma – przyznał podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

– Skarga nadzwyczajna jako sama instytucja jest zasadna i dobra, ale tryb jej kierowania bez żadnych ograniczeń stawia pytanie o to, czy system to wytrzyma. Prokurator Generalny jest powołany do wnoszenia tego typu skarg nadzwyczajnych. Już dzisiaj prokurator ma niemal 9 tys. wniosków o kasację czy skargi kasacyjne. Ta nowa skarga nadzwyczajna, która będzie miała ramy nieporównywalnie szersze, aniżeli dzisiaj kasacja, będzie wymagała tego, żeby ściągnąć nowych ludzi do pracy, ludzi spoza Warszawy. Prokuratorzy liniowi w Warszawie dzisiaj są bardzo obciążeni – wskazał Marcin Warchoł.

Duża ilość wniosków o skargę nadzwyczajną spowoduje, że należałoby wprowadzić nowe środki – podkreślił minister.

– Jeżeli wzrośnie nam o kilkaset procent liczba spraw, wpływających wniosków, to system tego nie wytrzyma. Za kilka, kilkanaście miesięcy, gdy obywatele będą oczekiwać na sprawne, szybkie kierowanie tego typu skarg , to niestety mogą napotkać na ten problem praktyczny. Dzisiaj rozpoznanie wniosku o kasację zajmuje ok. 3 miesięcy. […] W sytuacji, w której wprowadzamy środek, który jest dużo bardziej obszerny, jeśli chodzi o zakres podstaw zarzutów, to niewątpliwie będzie potrzeba nowych środków. Stąd wniosek o to, aby po pierwsze każdy obywatel mógł składać taką skargę nadzwyczajną, co udrożniłoby system takich podmiotów, jak Prokurator Generalny, bądź też aby to Prokurator Generalny miał co najmniej rok czasu na przygotowanie się do tego zadania – tłumaczył.

Obawy związane z zapisem w ustawie o SN, który zakłada możliwość rozstrzygania przez Sąd Najwyższy spraw w oparciu o konstytucję, wynikają z przeszłości, m.in. sprawy Beaty Sawickiej – wyjaśnił podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

– Obawy płyną z obserwacji praktyki z przeszłości. Pamiętamy sprawę Beaty Sawickiej, kiedy cała Polska widziała, jak wzięła łapówkę., Uniewinnił ją sąd apelacyjny. Sąd Najwyższy utrzymał to w mocy i na co się powołał? Na konstytucję. Pamiętamy sprawę umorzenia dużej afery związanej z Kaczmarkiem i Krauze w oparciu o uchwałę Sądu Najwyższego, gdzie SN powołał się na konstytucję. Doszliśmy do sytuacji paradoksalnej, kiedy wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi ochrona interesów możnych, wpływowych ludzi […], mamy do czynienia z powoływaniem się na konstytucję. Konstytucja była stosowana jako tarcza do chronienia przestępców – zauważył rozmówca TV Trwam.

RIRM

drukuj