[TYLKO U NAS] J. Dziedziczak o europejskim antysemityzmie: Polska w tym nie uczestniczy

Polska w tym nie uczestniczy, bo nie ma takich tradycji w naszym kraju – powiedział wicemin. Jan Dziedziczak odnosząc się do antysemityzmu i atakowania Izraela na forum światowym. Wiceszef MSZ wystąpił na Międzynarodowej Konferencji „Pamięć i Nadzieja”, która odbywała się w niedzielę w Toruniu.

Jan Dziedziczak – przemawiając w Kaplicy Pamięci przy Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II – zwrócił uwagę na prożydowską postawę, w której nasza ojczyzna trwała tak przed laty, jak i dziś. Wskazał przy tym jednocześnie obecne antysemickie tendencje ujawniające się w Europie Zachodniej.

– Dziś też nastrój antysemityzmu jest w Europie Zachodniej obecny. Jest on realizowany w polityce przeciwko państwu Izrael. Jest wpisany w program wielu partii lewicowych na zachodzie Europy, skrajnie antyizraelskich, i niestety skutki widać. (…) Zapewniam państwa, że jeśli mięlibyśmy konferencję tego typu na zachodzie Europy, przed wejściem do naszej pięknej kaplicy (…) staliby żołnierze z karabinami maszynowymi. Taka jest rzeczywistość zachodniej Europy. (…) Patrzę na naszych gości z Izraela, którzy są tutaj w jarmułkach żydowskich. Zapewniam państwa, że na Zachodzie Europy oni nie mogliby swobodnie w tych jarmułkach chodzić. W Polsce swobodnie można iść (…) w jarmułce. Nic takiemu spacerującemu nie grozi. To też jest różnica, którą trzeba zauważyć (…). Pomysł lewicowych polityków na zachodzie Europy, żeby znakować produkty izraelskie na rynku europejskim – pomysł przedziwny, antysemicki. Polska była jednym z pierwszych krajów Unii Europejskiej, które powiedziały temu szalonemu pomysłowi „nie” i oczywiście w tym nie uczestniczymy, nie było tutaj żadnych wątpliwości. Kiedy w dyskusjach w ONZ Izrael Jest atakowany przez wiele krajów europejskich, Polska w tym w żadnym wypadku nie uczestniczy. Nie uczestniczy, bo nie ma takich tradycji w naszym kraju – wymieniał przykłady wiceminister Dziedziczak.

Nawiązując do historii II wojny światowej polityk wskazał na trudny wybór, przed jakim musieli stanąć Polacy pomagający Żydom w okupowanej Polsce: „czy ryzykować życie np. własnych dzieci, żeby ratować obcego, który zapukał, poprosił o pomoc”.

– Warto, żebyśmy w tym momencie pomyśleli o naszych rodzinach, o naszych dzieciach, pomyśleli o tym, czy mamy takie prawo, żeby w imię ratowania obcego ryzykować życie własnych dzieci (…). Pomyślmy o tych dzieciach – niewinnych, których jesteśmy rodzicami, nad którymi mamy obowiązek opieki – podstawowy obowiązek. A tu ryzykujemy ich życie i wiemy o tym, bo słyszeliśmy o innych rodzinach, które straciły życie – w imię ratowania nieznajomego. I w tej perspektywie należy podkreślić, że bardzo wielu się na to decydowało. I bardzo wielu za to zapłaciło – powiedział wiceszef MSZ, wskazując na wiszącą w Kaplicy Pamięci tablicę z nazwiskami Polaków pomordowanych za pomoc Żydom.

Przypomniał, że to właśnie w Polsce, w której za pomoc Żydom groziła śmierć, uratowano ich najwięcej.

– W okupowanej przez Niemców Polsce, właśnie tutaj, ta kara za ratowanie Żyda była najwyższa ze wszystkich okupowanych krajów w Europie. W niektórych zachodnich okupowanych przez Niemców krajach kara za ratowanie Żyda to był mandat – finansowy mandat. U nas kara śmierci dla ratującego i dla całej jego rodziny – zaznaczył wiceszef polskiego MSZ.

Jan Dziedziczak podkreślił też, że bardzo się cieszy z możliwości spotkania się na toruńskiej konferencji. To jest dla nas bardzo ważny dialog – zapewnił.

– Dialog oparty na prawdzie. Cieszę się, że w walce o przywracanie prawdy mamy tak wielu ważnych i znaczących sojuszników. Myślę, że tej prawdy potrzebujemy i tutaj w Polsce, i w Izraelu, bo tylko na prawdzie można budować przyjaźń – podsumował wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

RIRM

 

drukuj