[TYLKO U NAS] S. Kaleta: Gdyby nie komisja weryfikacyjna, przestępcy budowaliby dzisiaj ogromne wieżowce przy Pałacu Kultury
Osoby zamieszane w reprywatyzację tworzą grupy. Każda z tych grup miała swój „portfel roszczeń i nieruchomości”. Często te grupy ze sobą współpracowały lub próbowały się zwalczać, walcząc o najlepsze nieruchomości – powiedział w „Aktualnościach Dnia” na antenie Radia Maryja wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. dzikiej reprywatyzacji Sebastian Kaleta.
Wczoraj komisja weryfikacyjna przesłuchała współpracowników Marka M. zamieszanego w reprywatyzację w Warszawie.
– Przede wszystkim wezwaliśmy osoby, które współpracowały z Markiem M. Są to osoby, które w jego imieniu miały zarządzać kamienicami przejętymi od miasta. W dużej większości to te osoby sprawiały mieszkańcom krzywdy. To były te osoby, które ściągały czynsze, groziły mieszkańcom. W związku z tym postanowiliśmy ich wezwać – podkreślił Sebastian Kaleta.
Komisja wezwała również matkę Marka M. Ta jednak przedłożyła zaświadczenie lekarskie i nie pojawiła się przed komisją.
– Wezwaliśmy również jego matkę, którą wskazał jako tę, na którą przepisywał wszystkie uzyskane roszczenia. Ona następnie przekazywała mu pełnomocnictwo, więc można domniemywać, że było to fikcyjne przekazywanie majątku. W związku z tym chcemy odebrać zeznania także od niej – wyjaśnił wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. dzikiej reprywatyzacji.
Komisja ustaliła już ogólny zarys działań grup reprywatyzacyjnych i ustala coraz to nowsze fakty.
– Istnieje sieć powiązań. Dzięki komisji odkryliśmy szereg spraw. Osoby zamieszane w reprywatyzację tworzą grupy. Każda z tych grup miała swój „portfel roszczeń i nieruchomości”. Często te grupy ze sobą współpracowały lub próbowały się zwalczać, walcząc o najlepsze nieruchomości. Komisja cały czas gromadzi natomiast materiał, ustala nowe fakty, które są przedmiotem dalszych badań prokuratury – powiedział.
Komisja rozpoczęła swoje prace ponad rok temu 29 maja 2017 roku.
– (Gdyby nie działalność komisji – przyp.red.) myślę, że przestępcy budowaliby wokół Pałacu Kultury potężne wieżowce, bo takie działki przejęli bezprawnie w skutek reprywatyzacji. Mieszkańcy dalej byliby wyrzucani na bruk i państwo by im nie pomagało. Nie wiedzielibyśmy też, jaka korupcja toczyła warszawski ratusz – zaznaczył Sebastian Kaleta.
Całą rozmowę z „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj].
RIRM