[TYLKO U NAS] Przedstawiciel Polonii amerykańskiej: Pozostaje jeszcze jedna sprawa – burmistrz Jersey City nie przeprosił marszałka Senatu

Wiemy, co Steven Fulop zrobił w stosunku do trzeciej osoby w naszym państwie, marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Żadnych przeprosin nie było – mówił w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja Jan Żółtek z Polonii amerykańskiej w Chicago.

Doszło do porozumienia w sprawie Pomnika Katyńskiego w Jersey City. Konstrukcja zostanie przesunięta o około 60 metrów, pozostanie jednak przy nabrzeżu rzeki Hudson. Jak wskazał Jan Żółtek, „jest to połowiczne załatwienie”.

– Burmistrz Jersey City co chciał, to otrzymał. Tak można powiedzieć. Pomnik został, ale będzie przesunięty o 60 metrów – powiedział.

Członek Polonii amerykańskiej zwrócił również uwagę na fakt, iż burmistrz Steven Fulop „nie przeprosił” za swoje zachowanie w stosunku do marszałka Stanisława Karczewskiego.  

– Wiemy, co zrobił w stosunku do trzeciej osoby w naszym państwie, marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Żadnych przeprosin nie było. W moim przekonaniu jest pewien niedosyt. Tam podobno były prowadzone rozmowy, o których nie wiedzieliśmy do końca. My tutaj walczyliśmy, pisaliśmy protesty, a tam ktoś prowadził rozmowy, o których nas nie informowali – zaznaczył.

Pomnik Katyński ma wielkie znaczenie również z tego względu, iż w Stanach Zjednoczonych do początku lat 50. o Katyniu nie wolno było mówić – poinformował rozmówca Radia Maryja.

– Ameryka była wtedy w koalicji ze Związkiem Radzieckim. Dopiero, kiedy wybuchła wojna koreańska, to Amerykanie przerazili się, że komuniści mogą to samo zrobić z ich jeńcami w Korei. Zaczęli wtedy w Senacie prowadzić badania, m.in. przez słynną Komisję Maddena. Dopiero wtedy ujawniono prawdę – mówił Jan Żółtek.

RIRM

 

drukuj