fot. tv trwam

[TYLKO U NAS] Ks. prof. W. Cisło o aktualnych atakach na Kościół: Zabrakło odpowiednich reakcji na wcześniejsze ataki

Zabrakło odpowiednich reakcji na wcześniejsze ataki na Kościół. Powinniśmy mówić „tak, tak; nie, nie”, a nie zamazywać niektóre rzeczy – mówił w poniedziałek na antenie Telewizji Trwam w programie „Polski punkt widzenia” ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor Sekcji Polskiej Papieskiej Organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Wczoraj w obrębie kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny we Wrocławiu 57-letni mężczyzna ugodził nożem księdza. Zdaniem gościa Telewizji Trwam, jest to być może efekt braku odpowiednich reakcji na wcześniejsze tego typu wydarzenia (ataki na katolików, profanacje).

– Zabrakło ucięcia tego typu spekulacji. Mowa nienawiści, jak ją popularnie nazywamy, czy hejt w stosunku do religii, do tego, co święte (to się później przekłada na reakcje wobec księży) – mamy teraz tego efekty – wskazał.

Rafał Trzaskowski w sobotę uczestniczył w tzw. marszu równości. „Widzę tutaj samych uśmiechniętych ludzi z bardzo dobrą energią. Za to chciałem wam wszystkim podziękować” – stwierdził.

Jednak prezydenta stolicy kolejnego dnia zabrakło już na Marszu dla Życia i Rodziny, ponieważ – jak pisał na Twitterze – „rodzinie nie potrzeba ochrony prawicowych hipokrytów”. To jest osoba, która ma być prezydentem wszystkich? – pytał ks. prof. Waldemar Cisło.

– Ale warszawiacy tak wybrali i tak teraz mają. Dziwi to, że jest tak mała reakcja społeczna, bo myślę, że w cywilizowanych państwach doszłoby do jakiegoś referendum lub odwołania – zaznaczył dyrektor Sekcji Polskiej Papieskiej Organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Po pytaniu, dlaczego ataki na Kościół są coraz większe, duchowny nie szukał przyczyn daleko. To również po części nasza wina – zauważył.

– Przypomnijmy sobie mocny fakt, kiedy jeden z tzw. artystów podarł Biblię. Wtedy niestety również środowiska katolickie typu „Więź” czy „Tygodnik Powszechny” (mamy tzw. otwarty Kościół, tylko nie wiadomo na co) próbowały bronić tego czynu. Tak samo, jak próbowano bronić wielu innych rzeczy. Powinniśmy mówić „tak, tak; nie, nie”, a nie zamazywać niektóre rzeczy – akcentował.

Ks. prof. Waldemar Cisło zwrócił również uwagę, że „Kościół jest przez niektórych utożsamiany jako siła moralna, która jest wyrzutem”.

– Jeśli chodzi o środowisko LGBT, to ciągle mamy kłótnie i niezrozumienie, że my nie potępiamy ludzi, ale potępiamy czyny. (…) Kościół, kiedy musi, to mówi „nie”. „Nie” przy profanacji Matki Bożej Częstochowskiej, „nie” przy profanacji rzeczy świętych – zaznaczył.

Jeśli zabraknie stanowczych reakcji na profanację i atak na wiernych, to później może dojść do tego, co aktualnie mamy we Francji – podkreślił kapłan.

– To jest dokładnie to, co działo się podczas rewolucji francuskiej. Voltaire, d’Holbach – oni żądali swobody wypowiedzi, żądali akceptacji poglądów, ale tylko dla nich. Wolność, równość, braterstwo „dla nas”. A nie kto inny jak Voltaire krzyczał wtedy, że trudno znaleźć chłopa do pracy w polu, bo im się poprzewracało w głowach i wszyscy chcą się uczyć – wskazał.

– Proszę zwrócić uwagę na mowę, którą słyszeliśmy po wyborach. Jak obrażano ludzi mieszkających na wsi, którzy poszli głosować czy jak powiedział Hartman: „ciemnota i chamstwo poszło głosować”. Tzw. elita obraża, a demokracja ma to dobrego w sobie, że sprzątaczki i dyrektorzy banków są równi – mówił ks. prof. Waldemar Cisło.

RIRM

drukuj