fot. tv trwam

[TYLKO U NAS] F. Frąckowiak: Decyzja prezydenta Warszawy dot. dekomunizacji ulic jest polityczna

Usunięcie nazw dekomunizowanych ulic, czyli prawdziwych bohaterów Polski jest rekomunizacją. Decyzja prezydenta o pozostawieniu sześciu bohaterskich patronów jest polityczna – powiedział w ,,Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja Filip Frąckowiak, radny m.st. Warszawy oraz wiceprzewodniczący Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego.

Podczas czwartkowej konferencji prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział dekomunizację 6 ulic w Warszawie [zobacz więcej]. 

– Propozycja prezydenta w zakresie sześciu ulic całkowicie pokrywa się z inicjatywą Prawa i Sprawiedliwości oraz decyzjami, które podjął pan Zdzisław Sipiera, wojewoda mazowiecki. Pozostałe usunięcie nazw dekomunizowanych ulic, czyli prawdziwych bohaterów Polski jest rekomunizacją. Decyzja prezydenta o pozostawieniu sześciu bohaterskich patronów jest polityczna i pokazuje, że w sprawie rekomunizacji i decyzji sądu, który uchylił decyzję wojewody, nie zachodzi kwestia ważności prawnej poprzednich wniosków, a niestety woli politycznej. Gdyby pan prezydent chciał pozostawić wszystkie ulice, którym wojewoda mazowiecki nadał nową nazwę i zdekomunizował, byłoby to możliwe – mówił radny Warszawy.

Zmiana 6 ulic w stolicy jest tylko małym ułamkiem, bowiem jeszcze ponad 50 ulic nosi nazwy działaczy lub organizacji komunistycznych.

– Czekamy na wyroki sądu m.in. ul. Dąbrowszczaków, których nazwę zniósł wojewoda Zdzisław Sipiera. Pozostają jednak ulica Armii Ludowej, tutaj była ulica prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Trzeba powiedzieć, że Warszawa w wyniku działań PO straciła ul. Lecha Kaczyńskiego – wskazał wiceprzewodniczący Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego

Szansa na przywrócenie ulicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego nadal jest, jednak trzeba poczekać do czasu po wyborach – zaznaczył Filip Frąckowiak.

– Prezydent Lech Kaczyński zasługuje na upamiętnienie w Warszawie, nie trzeba robić tutaj polityki – akcentował radny.  

Decyzja prezydenta stolicy nie kończy dalszych planów. Sprawa zostanie zakończona, kiedy znikną z Warszawy ślady komunizmu – podkreślił Filip Frąckowiak.

– Sprawa nie zostanie zakończona dopóki ostatnie ślady gloryfikowania komunizmu nie znikną z ulic Warszawy. Są to różne ślady: ulice, tablice upamiętniające, Pałac Kultury, a w nim pomnik robotnika, który trzyma księgę z napisem: ,,Marks, Engels i Lenin”. W tej sytuacji będziemy wnosić o zniesienie wszystkich pamiątek po komunizmie – zapowiedział.

Sejm przyjął uchwałę dekomunizacyjną w 2016 roku. Została ona przyjęta jednogłośnie. Mimo wszystko, już w trakcie jej realizacji, ponownie wybuchła na jej kanwie walka polityczna.

– Tu nie ma merytorycznych argumentów. Jedyne argumenty jakie można sformułować to takie, że dany patron nie był komunistą. Trzeba znaleźć taki sposób żeby to zawiesić. W związku z tym nie ma merytorycznej dyskusji, jest tylko polityka. Jako, że były to wnioski PiS trzeba było je w jakiś sposób oddalić – zauważył Filip Frąckowiak.

Kłótnie polityczne nie prowadzą do działania.

– Na mój wniosek, udało się zdjąć tablicę upamiętniającą generała Karola Świerczewskiego. Działania indywidualne radnych dają większy efekt. Na usunięcie czekają jeszcze dwie tablice: upamiętniająca zebranie Polskiej Partii Robotniczej na Żoliborzu oraz Stanisława Skrypija (tutaj miasto się przychyliło, ale właściciel budynku broni usunięcia tablicy). Prawo mówi, że właściciel może decydować czy tablica ma pozostać czy też nie – mówił polityk.

Mieszkańcy mają prawo do działania jednak muszą spełnić pewne warunki.

– Mieszkańcy po zebraniu stosownej ilości podpisów mają inicjatywę uchwałodawczą. Mogą także kierować się do radnych, na których głosowali i wnioskować o przeprowadzenie działań – ja także dostaję prośby i informacje – tłumaczył Filip Frąckowiak.

Po konferencji prezydenta Warszawy wiadomo, że wracają ulice Zbigniewa Romaszewskiego, Komitetu Obrony Robotników, Stanisława Pyjasa, Grzegorza Przemyka, Bohaterów z kopalni Wujek oraz Danuty Siedzikówny ,,Inki”, być może wróci ulica Lecha Kaczyńskiego, lecz to okaże się po wyborach. Jednak jest wielu działaczy lub organizacji, które należy upamiętnić, a nie jest to akceptowane politycznie.

– Wczoraj został odrzucony wniosek o nadanie nazwy ulicy Żołnierzy – górników, chodzi o tych, którzy jako więźniowie polityczni byli wcielani do wojska PRL-owskiego i wysyłani do kopalni uranu w Związku Sowieckim. Wszystkie ofiary reżimu komunistycznego są przez PO i Nowoczesną lekceważone oraz odrzucane jako patroni ulic, a także osoby, które trzeba upamiętnić i uczyć o ich doświadczeniach – podkreślał radny m.st. Warszawy.

Całą rozmowę z Filipem Frąckowiakiem z „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj] 

RIRM

 

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl