[TYLKO U NAS] Dr A. Plucińska: Wigilia to dzień-klucz – zamyka okres spokojnego oczekiwania i wprowadza nas w czas radosnego świętowania

24 grudnia to dzień, który zamyka okres oczekiwania: dzień-klucz. Jak w kompozycji jest klucz-dominanta, tak w kalendarzu liturgicznym tą dominantą, tym kluczem jest ostatni dzień Adwentu. Kiedy otwieramy drzwi z klucza – mamy już Boże Narodzenie – zaznaczyła dr Aldona Plucińska, etnograf, podczas „Rozmów niedokończonych” w TV Trwam i Radiu Maryja.

Boże Narodzenie w kulturze polskiej zawsze poprzedzał czas oczekiwania przepełniony ciszą i spokojem. Ostatnim dniem Adwentu jest 24 grudnia. To właśnie dziś przekraczamy granicę, pozostawiając za sobą czekanie na istotę tego czasu i wkraczając w okres świętowania radości z Nowonarodzonego Dzieciątka Jezus.

– Zawsze mówimy, że nie byłoby Poranka Wielkanocnego, gdyby wcześniej oczywiście nie było Bożego Narodzenia, ale też tego czasu poprzedzającego – Adwentu i Postaci, co dała nam Życie, które przyniosło nam zbawienie. Ten dzień to dzień, który zamyka okres oczekiwania: dzień-klucz. Jak w kompozycji jest klucz-dominanta, tak w kalendarzu liturgicznym tą dominantą, tym kluczem jest ostatni dzień Adwentu. Kiedy otwieramy drzwi z klucza – mamy już Boże Narodzenie – mówiła dr Aldona Plucińska.

Wigilia Bożego Narodzenia jest bardzo bogata w treści. W każdym zakątku Polski elementy świętowania tego dnia mogą wyglądać odmiennie, ale istota jest ta sama. 24 grudnia kończy się niezwykłym wydarzeniem – narodzinami Jezusa Chrystusa.

– To bogactwo świętowania osadzone jest na kulturze tradycyjnej. Cała magia agrarna, która tam się pojawia, cała magia miłosna tego dnia i tego wieczoru związane są bezpośrednio z przestrzenią, w której żyje człowiek, w której się rodził, wychowywał i pozostawał – powiedziała etnograf.

Obecnie można zauważyć, że często tradycyjne świętowanie przebiega w „sztuczny sposób”. Przeważa element komercyjny, a zamiast spokoju jest bieganina. Dlaczego tak się dzieje? Gość TV Trwam i Radia Maryja podkreśliła, że nasi przodkowie ogromną wagę przywiązywali do wspólnych, rodzinnych przygotowań, a to wszystko zawsze z uwzględnieniem sfery duchowej.

Przykładem jest ozdabianie iglastego drzewka. Dawniej – jak zaznaczyła – jechano do lasu po choinkę, by wstawić ją do domu na trzy tygodnie przed Bożym Narodzeniem, a ozdoby przygotowywano wyłącznie z naturalnych materiałów m.in. słomy, czyli symbolu życia. Tak było na przykład w 1918 roku, kiedy Polska odzyskała niepodległość.

– Z tej radości dla podkreślenia, że po tylu latach państwo wróciło na mapy Europy – żadna z polskich rodzin nie kupiła żadnej ozdoby na choinkę. Są zdjęcia pokazujące, że w domach polskich tegoż roku wszystkie ozdoby były wykonane przez rodziny własnoręcznie. Nie było żadnych bombek produkcji niemieckiej i żadnych innych ozdób, które były fabrycznie wykonane oraz znajdowały się w sklepach zupełnie innego pochodzenia niż polskie – tłumaczyła etnograf.

Dr Aldona Plucińska podkreśliła, że w polskim domu – czy krytym strzechą, czy bogatym pałacu – współczesna choinka pojawia się bardzo późno.

– Po odzyskaniu niepodległości był dylemat – choinka ma stanąć czy nie? W wielu dworach ta choinka nie stanęła tego roku, a później też – tam, gdzie mieszkało starsze pokolenie – odsuwano ten pomysł. W centralnej Polsce pojawiła się dopiero po II wojnie światowej. Jeżeli już, to na południu Polski była podłaźniczka – urwana gałązka iglasta nad progiem domu (…), gdzie w tej chwili wieszamy znak naszej wiary – krzyż (…). Zawieszano na niej słodkość, czyli piernik, ewentualnie orzech owinięty w świecący papierek i małe jabłuszka (…). Po wieczerzy wigilijnej podłaźniczka była zrywana przez małe dzieci. Chłopcy szli z pierwszą kolędą, ponieważ kolęda słowna, oracja, jest darem, a dar buduje wspólnotę. Pierwszy dar z gałązką wędrował od rodziny do rodziny, od domostwa do domostwa – podkreśliła.

Potem pojawia się ścięty czubek choinki zawieszony u sosrębu. Głównym elementem takiego drzewka były ozdoby wykonane z opłatka tzw. światy.

Choinka, którą obecnie znamy, przywędrowała do nas z południa Niemiec, Bawarii. W kulturze katolickiej nazywana jest „drzewkiem Bożym”. W kulturze polskiej powinna być to sosna – symbol maryjności. Choinka, jak nakazuje polska tradycja, przynoszona jest do domu w dzień Wigilii Bożego Narodzenia, nie wcześniej – wyjaśniła gość Radia Maryja i TV Trwam.

W wielu domach spożywano wieczerzę wigilijną w izbie czarnej – tam stawiano, wieszano podłaźniczkę, a w późniejszych latach stawiano choinkę. Natomiast w dworach i pałacach na iglaste drzewko był przeznaczony specjalny pokój.

– To pokazuje, jak rozumiano to „Boże drzewko”. Pamiętajmy, że wiosną będziemy używać określenia „Drzewo Życia”, na którym zawisło ciało Zbawiciela. Do tego specjalnego pokoju nazywanego „białym salonem” rodzina szła dopiero po wieczerzy wigilijnej. Pan domu otwierał z klucza to pomieszczenie i tam stała ubrana choinka, przy niej stół nakryty śnieżnobiałym lnianym obrusem (len – symbol życia) (…) i tam, na tym stole były złożone dary – prezenty wykonane własnoręcznie: zarówno dzieci dla dorosłych, jak i dorośli dla dzieci. Ewentualnie książki, instrumenty, przybory do wykonywania obrazów – w zamożnych rodzinach. Żadna bieganina, krzątanina, huk, krzyk w adwencie, bo to byłoby zaprzeczeniem treści tych dni – akcentowała dr Aldona Plucińska.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl