[TYLKO U NAS] Dr A. Bartoszewicz o zerowym PIT-cie: Ma zachęcić młodych do podejmowania pracy w Polsce
Ustawa o zerowym PIT-cie ma zachęcić młodych do podejmowania pracy w Polsce. Pytanie, czy to wystarczy. Na pewno jest to jakiś krok w tym kierunku – mówił we wtorek na antenie Radia Maryja w audycji „Aktualności dnia” ekonomista dr Artur Bartoszewicz.
Rząd przyjął projekt ustawy o zerowym PIT-cie dla młodych. Zakłada on, że dochody podatników do 26. roku życia w kwocie nieprzekraczającej 85,5 tys. zł będą zwolnione z podatku dochodowego od osób fizycznych. Rodzą się jednak różne pytania.
Co, gdy roczne wynagrodzenie młodego człowieka przekroczy 85,5 tys. zł?
– Jeśli pojawiłyby się takie wynagrodzenia, to one będą opodatkowane na normalnych zasadach. Proszę zwrócić uwagę, że projekt ustawy nie obejmuje wszystkich, bo np. ustawa o zerowym PIT-cie nie obejmuje umowy o dzieło. Tzn., że uprzywilejowania na rynku zależą od tego, w jaki sposób dana osoba będzie zatrudniona i czy zmieści się w limicie do 85, 5 tys. zł wynagrodzenia – tłumaczył dr Artur Bartoszewicz.
Przyznał także, że ustawa o zerowym PIT-cie ma dać sygnał pracodawcy, że utrzymanie młodego pracownika będzie tańsze, a młodych zachęcić do podejmowania pracy w Polsce, ponieważ – jak zaznaczył ekonomista – „z tym mamy poważny problem”.
– Pytanie, czy to wystarczy. Na pewno jest to jakiś krok w tym kierunku. Jednak w sytuacji, kiedy w zakładzie pracy mamy ludzi o różnym stażu w różnym wieku, może się okazać, że młodszemu człowiekowi będzie łatwiej. To nie jest do końca dobre, jeżeli poszczególne grupy społeczne, a szczególnie wiekowe, dostają uprzywilejowania – stwierdził.
– Z drugiej strony mamy ogromny problem z migracją, a tę migrację realizują przede wszystkim młodzi ludzie, którzy porównując wynagrodzenia i koszty związane z pracą w Polsce i innych państwach, mówią: za granicą mogę zarobić więcej. Dlatego też często decydują się na wyjazd – dodał.
Rozmówca zaznaczył, że „warto byłoby rozważyć system zmniejszania obciążenia kosztów pracy, bo <<karanie>> za pracę nie jest dobrym rozwiązaniem dla gospodarki”.
– Lepiej nakładać podatki na konsumpcję. (…) Jeżeli chodzi o budżet: rząd zakłada, że 2 mln ludzi będzie mogło skorzystać z tego programu. To nie są znaczne wpływy budżetowe. W Polsce budżet przede wszystkim stoi na podatku VAT. Podatek PIT i CIT są mniejszą częścią, a de facto mówimy o ograniczonym dochodzie (85,5 tys. zł rocznie), więc to nie są tacy silni podatnicy, którzy w znaczny sposób zasilają budżet państwa – mówił Artur Bartoszewicz.
Ekonomista zauważył także, że jeżeli pieniądz (dzięki ustawie o zerowym PIT-cie), który zostanie w dyspozycji przeciętnego „Kowalskiego”, będzie wydatkowany, to „na tym wydatku pojawi się podatek VAT, pojawi się akcyza, co zwiększy konsumpcję, później także PKB, a co za tym idzie, dochody do budżetu mogą ku naszemu zaskoczeniu wzrosnąć”.
Całą rozmowę z dr. Arturem Bartoszewiczem w „Aktualnościach dnia” można odsłuchać [tutaj].
RIRM