[TYLKO U NAS] D. Tarczyński: Decyzja KE ws. Polski to dowód na brak argumentów z ich strony

Gdyby Komisja Europejska miała pewność, że art. 7 może wejść w życie, to kontynuowaliby jego uruchomienie. Zdecydowali się na skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, gdzie to głosowanie potrzebne nie jest. To jest symbol tego, że Komisja Europejska nie ma żadnych argumentów – powiedział w poniedziałkowym programie „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja Dominik Tarczyński. Poseł PiS odniósł się do uruchomienia przez KE procedury naruszenia unijnego prawa wobec polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym.

Komisja Europejska uruchomiła procedurę naruszenia unijnego prawa wobec polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym – poinformowała KE w poniedziałkowym komunikacie. Władze w Warszawie mają miesiąc, aby odpowiedzieć na wezwanie KE do usunięcia uchybienia. Postępowanie obejmuje trzy przewidziane w traktatach etapy: KE początkowo zwraca się do rządów krajowych o usunięcie naruszenia prawa („wezwanie do usunięcia uchybienia”), w kolejnym kroku daje krajom określony czas na zmiany („uzasadniona opinia”), a w następnym etapie może pozwać kraj do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.

To jest absolutny symbol tego, że Komisja Europejska nie ma żadnych argumentów i nie ma poparcia wewnątrz samej instytucji – powiedział Dominik Tarczyński.

Gdyby KE miała pewność, że art. 7 może wejść w życie, czyli że to głosowanie oburzonych państw tym, co dzieje się w Polsce może być na ich korzyść, to kontynuowaliby jego uruchomienie. Zdecydowali się jednak na skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE, gdzie to głosowanie potrzebne nie jest. Po pierwsze, nie wiadomo, czy Trybunał w ogóle tę skargę przyjmie, ponieważ zgodnie z traktatami państwa członkowskie są suwerenne, jeżeli chodzi o sądownictwo. Co więcej, traktaty mówią bardzo jasno, że nie można ingerować w rozwiązania systemu sądownictwa państw członkowskich – przypomniał poseł PiS.

Jak przekonywał, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej raczej nie przyjmie tej skargi.

W mojej ocenie Trybunał Sprawiedliwości UE nie przyjmie tej skargi. A nawet gdyby przyjął, to nie będzie decyzji negatywnej, jeżeli chodzi o reformy w Polsce. To jest po prostu niezgodne z traktatami. Ta decyzja jest dowodem na to, że nie ma żadnych podstaw traktatowych, prawnych, ani ścieżki prawnej, w której można Polskę krytykować czy atakować – powiedział gość „Aktualności dnia”.

Komisja Europejska nie ma żadnych podstaw prawnych, by atakować Polskę, więc próbuje się to rozgrywać na różne sposoby – wskazał Dominik Tarczyński.

Frans Timmermans, atakując Polskę, chce wypromować siebie. On chce, żeby wszyscy zauważyli jego osobę ze względu na bardzo trudną sytuację jego partii, która ledwo weszła do holenderskiego parlamentu. Ma potężny wewnętrzny problem polityczny, dlatego chce rozgrywać tę sprawę, by o nim ciągle było głośno. Mówiąc obrazowo, gorący kartofel, który on wyciągnął z tego ognia, który rozpalił w Europie, jest teraz problemem. Nie ma bowiem podstaw formalnych, by atakować Polskę, więc próbuje się to załatwić tylnymi drzwiami. Podstawą prawną byłby art. 7, ale nie został on użyty, więc wniesiono skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Ale tam także przegrają – podkreślił gość Radia Maryja.

Brukselscy politycy wiedzą, że najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego mogą ich pozbawić władzy – zwrócił uwagę poseł PiS.

Obecnie każda z ustaw, która pojawia się w Polsce czy na Węgrzech, a teraz po wyborach we Włoszech, jest paliwem dla brukselskich polityków, którzy mają świadomość, że to jest ich koniec w instytucjach europejskich. Niebawem wybory do Parlamentu Europejskiego i Polska zrobi porządek. Zrobimy tam porządek, bo to właśnie od instytucji europejskich zależy przyszłość Europy i nasza tożsamość. Tu nie chodzi o ustawy i o to, czy takie, a nie inne prawo jest wprowadzane. Chodzi o przyszłość Europy i naszą tożsamość jako chrześcijan – zaznaczył Dominik Tarczyński.

Całość programu „Aktualności dnia” z udziałem Dominika Tarczyńskiego można odsłuchać [tutaj].

RIRM

drukuj