[TYLKO U NAS] A. Strzeboński: Stocznia Szczecińska kontraktuje, buduje, woduje i to jest to dobro, które w Szczecinie daje zatrudnienie ludziom
Dzisiaj ta stocznia [szczecińska – red.] ma cały proces technologiczny, cały łańcuch technologiczny, a efektem tego są właśnie te wodowania. Dzisiaj stocznia kontraktuje, buduje, woduje i to jest to dobro, które dzisiaj w Szczecinie żyje i daje zatrudnienie ludziom, a klientom zadowolenie – mówił w czwartkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja Andrzej Strzeboński, prezes Stoczni Szczecińskiej.
W Stoczni Szczecińskiej został dziś zwodowany megajacht mierzący ponad 60 metrów. Andrzej Strzeboński zwrócił uwagę, że dzisiejsze wodowanie jest wodowaniem trzeciego z serii megajachtów.
– To aktywne życie okrętowe wróciło na trwałe do stoczni, bo dzisiejsze wodowanie to już jest wodowanie trzeciego z serii megajachtów. Mówimy już o serii. Są już przygotowywane kolejne jednostki tego typu do budowy w Stoczni Szczecińskiej – poinformował gość „Aktualności dnia”.
Prezes Stoczni Szczecińskiej wyjaśnił, że megajachty są jednostkami wykonywanymi na indywidualne zamówienia klientów ze świata.
– Są to bardzo drogie jednostki i one są jednostkowe. Nie ma tak, żeby były dwa powtarzalne. Jeden od drugiego się różni. Są to jednostki, które są pływającym hotelem, pływającą kuchnią, elektrownią, gdzie w bardzo luksusowych warunkach można spędzać nawet całe życie – tłumaczył.
W czasie rządów koalicji PO-PSL miejsca pracy w Stoczni Szczecińskiej zostały zlikwidowane – przypomniał Andrzej Strzeboński.
– Wymazano przede wszystkim dwa obszary: obszar pracy na własny chleb na naszej, polskiej ziemi na Pomorzu Zachodnim. Ludzie wędrowali po świecie, specjaliści wysokiej klasy, wysokiej marki. Trzeba pamiętać, że Stocznia Szczecińska była pierwsza w Europie i piąta w świecie. Z jednej strony wędrówka ludów, a z drugiej strony wyłączono tę stocznię z krwiobiegu rynku klienta, czyli 9 lat rynek miał prawo nawet zapomnieć o tym, że była kiedyś taka stocznia. Musieliśmy te wszystkie obszary, tę stocznię podnosić z gruzów, przywrócić jej tę technologiczność i to się stało. Rok temu ta stocznia została technologicznie przywrócona – zaznaczył.
Istotnym wydarzeniem ostatnich dni dla stoczni była decyzja KRS o usankcjonowaniu nazwy „Stocznia Szczecińska”. Stało się to dokładnie w 40 rocznicę wyboru ks. kard. Karola Wojtyły na Papieża – powiedział gość „Aktualności dnia”.
– 16 października KRS usankcjonował wreszcie, po 9 miesiącach oczekiwania, nazwę „Stocznia Szczecińska”. Tu była zawsze stocznia, jest stocznia i będzie stocznia. Miejmy nadzieję, że będzie trwała. 9 miesięcy czekaliśmy na tę nazwę i – nomem omen – 16 października, 40 lat temu, na Placu św. Piotra wybrzmiało „Habemus papam”. Może to i dobry znak? Tak myślę. 40 lat później, w polskim Szczecinie wybrzmiało „mamy Stocznię Szczecińską” także w nazwie – akcentował prezes Stoczni Szczecińskiej.
Obecnie szczecińska stocznia posiada cały proces technologiczny, czego efektem są m.in. wodowania megajachtów – wskazał Andrzej Strzeboński.
– Dzisiaj ta stocznia kontraktuje, buduje, woduje i to jest to dobro, które dzisiaj w Szczecinie żyje i daje zatrudnienie ludziom, a klientom zadowolenie, bo powtarzam: skoro klient przychodzi i zamawia trzeci, a rozmawiamy już o czwartym, dużo większym produkcie tego typu, to znak, że świat nasz powrót odnalazł, wpisał w swój kalendarz lokowania ofert, swoich zamówień – ocenił gość „Aktualności dnia”.
Całość z rozmowy z Andrzejem Strzebońskim w audycji „Aktualności dnia” dostępna jest [tutaj].
RIRM