Trwa XV Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński
Motocykliści dotarli już na Syberię. Po drodze odwiedzili, m.in. Grodno, Kuropaty, Smoleńsk, Kłuszyn i Moskwę. Rajd pokonał ponad cztery tysiące kilometrów.
Pierwszego września Rajd Katyński dotarł do Tobolska na Syberii, gdzie proboszczem w kościele pw. Trójcy Świętej jest kapelan rajdu ks. Dariusz Stańczyk.
– Dla nas to wielkie szczęście, że dotarliśmy od grobu Nieznanego żołnierza, aż tu do kościoła wybudowanego przez polskich zesłańców. Te 4 tys. km kosztowały nas wiele wysiłku, ale niepoliczona jest radość, siła ducha, ogromne przeżycia, wspomnienia, spotykani ludzie – powiedział ks. Dariusz Stańczyk.
Po drodze uczestnicy rajdu odwiedzili, m.in. Grodno, Kuropaty, Smoleńsk i Kłuszyn – gdzie na grobach rodaków, którzy polegli za Ojczyznę albo zginęli tylko, dlatego, że byli Polakami – motocykliści składali kwiaty i zapalali znicze.
Dla biorących udział w Rajdzie Katyńskim wizyta w miejscach golgoty Polaków na wschodzie jest ważną i bardzo wzruszającą lekcją żywej historii – twierdzi Patryk, jeden z uczestników rajdu.
– Powinni tutaj wszystkich przywozić i uczyć tego w szkołach i nie wymazywać tego z historii, jak to się dzieje teraz w Polsce. Ja tego się nie uczyłem na historii, a mam 32 lata. Nie znam tego – opowiada Patryk.
Nieodłącznym elementem Rajdu stały się spotkania z Polakami mieszkającymi na Wschodzie. Motocykliści wiozą dla nich także pomoc materialną.
– Można powiedzieć, że czekamy na Rajd Katyński. To jest nieodzowna część naszego całorocznego życia. Kiedy planujemy „imprezy” na cały rok, to Rajd uwzględniany jest zawsze. To jest spotkanie z naszymi przyjaciółmi, rodakami – mówi Anna Mickiewicz, dyrektor Domu Polskiego w Smoleńsku.
Motocykliści odwiedzają także sierocińce, przekazując dzieciom dary z Polski oraz chwilę radości i wytchnienia od codzienności.
Rajd Katyński ma przed sobą jeszcze powrót do Polski. Po drodze zatrzyma się, m.in. w Twerze, Miednoje, Ostaszkowie, Wilnie i Ponarach.
TV Trwam News/RIRM