Trwa walka z kornikiem drukarzem
W Warszawie spotkali się naukowcy z całego świata, aby dyskutować o tym, w jaki sposób pozbyć się plagi kornika drukarza z Puszczy Białowieskiej. W konferencji uczestniczył minister środowiska prof. Jan Szyszko.
Minister środowiska prof. Jan Szyszko przypomniał, że w puszczy została przeprowadzona szczegółowa inwentaryzacja. Jej wyniki są dobrą podstawą do dyskusji na temat sytuacji w Białowieży.
– W tej chwili możemy już konkretnie dyskutować. Na bazie konkretnych danych i konkretnych przyczyn tego zjawiska – powiedział szef resortu.
Według ministra środowiska, Puszcza Białowieska jest dziedzictwem kulturowo-przyrodniczym. To znaczy, że od wieków obecny jest w niej człowiek.
– Według mnie i według pełnej dokumentacji, która została zrobiona, to dziedzictwo kulturowo-przyrodnicze, a stan występujących siedlisk, ich struktura oraz występujących gatunków związanych z tymi siedliskami z roku 2008, czyli z momentu włączenia do sieci Natura 2000, to pochodna użytkowania tych zasobów przyrodniczych w przeszłości. Ze względu na to, co się działo w parku narodowym, jak i w trzech nadleśnictwach gospodarczych – podkreślił prof. Jan Szyszko.
W 2012 r. zmieniono jednak sposób gospodarowania tymi terenami. Ograniczono na nich działalność człowieka.
– Ten system powierzchni 60 tys. hektarów zareagował w taki sposób, że zaczęły ginąć siedliska, które zostały włączone do sieci Natura 2000. Powodem było to, że niektórzy zaczęli uważać, że były nietknięte ręką człowieka i w związku z tym trzeba obserwować procesy naturalne – zaznaczył minister środowiska.
12 grudnia odbędzie się rozprawa przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości ws. sporu Polski z Komisją Europejską. Unijni urzędnicy twierdzą, że działania podejmowane przez Polskę w Puszczy Białowieskiej, mające na celu eliminację kornika drukarza, rzekomo niszczą pierwotny las i naturalne siedliska.
TV Trwam News/RIRM