Trwa przesłuchanie prezydenta Gdańska ws. Amber Gold
Przed komisją badającą aferę Amber Gold trwa przesłuchanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Śledczy badają m.in. związki Adamowicza z Marcinem P., twórcą piramidy finansowej.
Szefowa komisji, poseł Małgorzata Wassermann, wskazała, że komisję będzie interesowała wiedza i związki Pawła Adamowicza z Marcinem P. i Amber Gold.
Przesłuchanie prezydenta Gdańska rozpoczęło się od oświadczenia. Paweł Adamowicz odniósł się m.in. do słynnego zdjęcia, gdzie widać, jak ciągnie po płycie lotniska w Gdańsku samolot należący do OLT, spółki Marcina P. Samorządowiec wskazał, że jego udział w tym wydarzeniu był realizacją obowiązków prezydenta miasta.
– Marcina P. nie znałem, nie utrzymywałem z nim kontaktów, nie zabiegałem o nie – to stwierdzenie Paweł Adamowicz powtórzył już kilkukrotnie.
Poseł Jarosław Krajewski, członek komisji przypomina, że Marcin P. zeznał, że politycy, w tym m.in. prezydent Gdańska, sami szukali z nim kontaktu.
– W tym kontekście wymienił Pawła Adamowicza, polityka PO i prezydenta Gdańska. Musimy ustalić, kto inicjował współpracę między Amber Gold a samorządem Gdańska. Mówimy m.in. o konkretach. Amber Gold przekazała darowiznę dla miejskiego ZOO w Gdańsku kwotę w wysokości 1 mln 620 tys. zł. Przede wszystkim Marcin P. dostrzegał chęć współpracy ze strony samorządu w kontekście produkcji filmu fabularnego o Lechu Wałęsie. Na ten cel Amber Gold przekazało 3 mln zł – powiedział Jarosław Krajewski.
Marcin P. zeznał też, że wśród polityków inwestujących w Amber Gold był prezydent Gdańska. Sam Adamowicz zaprzecza, jakoby w piramidę finansową zainwestował jakiekolwiek środki.
Świadek zarzucił też posłom zasiadającym w komisji, że to politykom urzędującym w Sejmie nie udało się powstrzymać Marcina P. przed okradaniem ludzi.
Zuzanna Dąbrowska/RIRM