To przygoda, której nie da się zapomnieć – Rejs Niepodległości dobiega końca
To z pewnością przygoda, której nie da się zapomnieć. Młodzież z Polski na pokładzie Daru Młodzieży opływa świat. Na końcowym odcinku z Londynu do Gdyni towarzyszy im Telewizja Trwam.
Dar Młodzieży nadal płynie po Morzu Północnym. Do Polski pozostało mu już około 800 mil morskich.
– Spokojnie, bardzo spokojnie. Fale na morzu trochę widać, ale nic nie czuć jak dla mnie. Morze lekko buja, ale to już jest kwestia przyzwyczajenia po dwóch miesiącach na statku – powiedział Łukasz, uczestnik Rejsu Niepodległości.
Na morzu spokój, ale na pokładzie praca wre. Szlifowanie, mycie i przygotowywanie statku do malowania. Wszystko ma być na błysk.
– Pracujemy w systemie wacht 4-8. Cztery godziny pracy, osiem przerwy. Mamy przeróżne wachty, poczynając od sprzątania łazienek, korytarzy, pracujemy w kuchni, na mostku, sterujemy statkiem – wskazał Karol.
Rozkazy idą z samej góry. Bezpośrednie rozkazy wydają instruktor oraz bosman każdej wachty. Pracuje każdy uczestnik rejsu, bez wyjątku – zarówno studenci Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, jak i laureaci konkursu. Dla studentów to głównie czas praktyki zawodowej.
– Jest to moja pierwsza praktyka morska. Takie typowo marynarskie prace to pierwszy raz spotkałem się z nimi tutaj, na statku – dodał Karol.
Od czasu do czasu studenci Uniwersytetu Morskiego biorą także udział w normalnych wykładach.
– Te zajęcia odbywają się co 2-3 tygodnie, głównie są one na temat instalacji obiegowych, paliwowych, związane z kierunkiem naszej nauki, czyli z mechaniką, okrętownictwem, budową maszyn – powiedział Filip.
Załogę Rejsu Niepodległości tworzy 400 laureatów konkursu i około 500 studentów Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
TV Trwam News/RIRM