„The Guardian”: Al-Kaida werbuje bojowników Państwa Islamskiego
Al-Kaida prowadzi werbunek bojowników tracącego terytoria i zasoby tzw. Państwa Islamskiego (IS) – poinformował w piątek „The Guardian”. Jak do tej pory nie jest to zjawisko masowe, ale może przyczynić się do osłabienia samozwańczego kalifatu.
Kampania rekrutacyjna Al-Kaidy rozpoczęła się latem ubiegłego roku, gdy IS kontrolował spore terytoria na terenie Syrii i Iraku, m.in. Mosul oraz Ar-Rakkę – odnotowuje afrykański korespondent „The Guardian” Jason Burke. Jego zdaniem pokazuje to wagę, jaką organizacja założona przez Osamę bin Ladena przywiązuje „do rywalizacji o bojowników i zasoby” ze swoimi islamistycznymi konkurentami.
Wypowiadanie lojalności przez bojowników to kluczowy czynnik w kwestii dalszego oporu IS, które traci „terytorium, zasoby, bojowników oraz prestiż” – czytamy w brytyjskimi dzienniku.
Jak pisze korespondent „The Guardian”, w Nigerii przywódcy Al-Kaidy „dotarli do radykałów, którzy w zasadzce zabili czterech amerykańskich komandosów” w Nigrze. Z kolei w Jemenie do tej sunnickiej organizacji terrorystycznej dołączyli bojownicy IS „zniechęceni swoimi liderami”. W artykule przytaczane są również przykłady przechodzenia do Al-Kaidy islamskich radykałów w Algierii, Syrii oraz Afganistanie.
Nigeryjski Boko Haram, który przysiągł lojalność IS w 2015 roku, jest teraz podzielony, ale główne grupy nadal są wierne samozwańczemu kalifatowi – odnotowuje Jason Burke.
Przepływ bojowników do Al-Kaidy nie jest na razie masowy.
„Z pewnością jest to strużka, a nie powódź” – twierdzi anonimowo cytowany w artykule ekspert.
„Ci z bojowników IS, którzy mają mniejsze zobowiązania ideologiczne czy personalne, mogą jednak niedługo szukać alternatywy” – wskazuje Jason Burke.
„Te doniesienia są analizowane przez zachodnie służby bezpieczeństwa, które próbują zrozumieć ewolucję zagrożenia IS w nadchodzących miesiącach oraz latach” – napisano w „The Guardian”.
Według niektórych z analityków samozwańczy kalifat będzie wykorzystywał swoją rozległą sieć sojuszniczych frakcji na całym świecie, by przeprowadzać kolejne ataki terrorystyczne na Zachodzie.
Państwo Islamskie wciąż „inspiruje do ataków” i może „organizować ambitne terrorystyczne operacje w Europie oraz USA” – wskazuje Jason Burke.
Przedstawiciele służb bezpieczeństwa twierdzą jednak, że trudno jest przewidzieć, jak upadek IS wpłynie na bezpieczeństwo Zachodu. Al-Kaida nie przeprowadzała ataków na zachodnie państwa „od jakiegoś czasu”, ale wynika to z jej „strategicznej decyzji, a nie ze słabości” – czytamy w dzienniku.
„Jest jasne, że IS z ograniczonym terytorium, prestiżem oraz pieniędzmi będzie trudniej rekrutować (…)” – wskazuje cytowany w artykule Daveed Gartenstein-Ross, ekspert z amerykańskiego think tanku Foundation for Defense of Democracies.
„Jeśli jednak skorzysta na tym Al-Kaida, nikt nie uzna tego za optymalne rozwiązanie” – podkreśla.
PAP/RIRM