Tarnów walczy ze zjawiskiem depopulacji

Drugie największe miasto Małopolski zmaga się ze zjawiskiem depopulacji. W 1996 roku w Tarnowie mieszkało ponad 120 tysięcy osób. Od tego czasu ich liczba znacznie spadła. Powodem jest większa ilość zgonów niż urodzin. Do tego dochodzi również wysoki od kilku lat wskaźnik emigracji ludzi.

81-letnia pani Maria Tryba jest jednym z wielu emerytów w Tarnowie, których dzieci wyjechały za granicę w poszukiwaniu lepszych perspektyw.

– Mam jedną córkę, która wyjechała. Teraz jestem taka samotna, ona telefonuje. Zadaje mi jedno pytanie, która ma mnie pocieszać – ono mnie trochę pociesza: Mamo, jak się czujesz? – mówi Maria Tryba.

W takiej sytuacji osoby starsze, samotne i często schorowane mogą liczyć na opiekę. To z kolei przekłada się ma obciążenie budżetu miasta.

– Są takie potrzeby, gdzie nie da się utrzymać osoby w środowisku i musi mieć zabezpieczenie w domu pomocy społecznej. Dlatego tutaj borykamy się z tymi obciążeniami, bo są one dosyć znaczne. Na przykład utrzymanie, prowadzenie domu pomocy społecznej dla 80 osób, to jest ponad 3 miliony rocznie – podkreśla Dorota Krakowiak, wiceprezydent Tarnowa.

Tymczasem dla osób młodych, które będą chciały wrócić z powrotem do Tarnowa, może to być trudne.

– Myślę że można byłoby pomyśleć o jakimś wsparciu, chociażby z Unii Europejskiej. Jest bardzo mało programów, które wspierają kobiety w wieku 30 czy 40 lat – zwraca uwagę Gabriela Kuca, autorka blogu Kobieca Siła.

Aby przeciwdziałać zjawisku depopulacji potrzebna jest poprawa warunków pracy oraz życia w Tarnowie.

– Co o tym zdecyduje? Przede wszystkim ilość i jakość pracy. Dzisiaj tworzymy te miejsca pracy, zabiegamy, aby powstawały, ale nie każda praca ludzi dzisiaj interesuje. Chcą mieć prace w dobrym środowisku, oczywiście dobrze płatną. Tarnów już dzisiaj zabiega, tworząc inkubatory przedsiębiorczości – mówi Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa.

TV Trwam News/RIRM