Takiego strajku nie było od 32 lat. Nie chcą tego rządu
Hutnicy, kolejarze, zatrudnieni w przemyśle metalowym i zbrojeniowym – pracownicy 4 branż opowiedzieli się już w referendach za strajkiem generalnym na Śląsku. 10 stycznia głosować będą górnicy. Planowany na luty wielki protest społeczny coraz bliżej i coraz bardziej realny.
– Rząd nie tylko nie zmienił swojej polityki społeczno-gospodarczej, ale nawet nie odniósł się do naszych postulatów. Dlatego zmienimy ten rząd – zapowiada Patryk Kosela, rzecznik WZZ „Sierpień 80”.Strajk generalny w województwie śląskim organizują największe związki zawodowe działające regionie śląsko-dąbrowskim – Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, Forum Związków Zawodowych i Wolny Związek Zawodowy „Sierpień 80”. Powołali oni wspólnie 23 października 2012 r. Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy. W grudniu do jego grona dołączył Związek Zawodowy „Kontra”. Potrzebę zorganizowania strajku generalnego poparło także Demokratyczne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Śląskiego.
– „Rząd oderwał się od rzeczywistości i wydaje mu się, że problemy pracowników i pracodawców nie są ich problemami. Trzeba nim wstrząsnąć, albo zmienić. Zanim będzie za późno. Naszą najmocniejszą i najskuteczniejszą bronią jest strajk. Oni strajku się boją. Gdy wspólnie zaprotestują górnicy, energetycy, hutnicy, ciepłownicy, kolejarze, zbrojeniówka, służba zdrowia, oświata, zakłady motoryzacyjne. Gdy staną autobusy i tramwaje, to rząd nie będzie mógł już dalej wciskać kitu, że jesteśmy na zielonej wyspie, że tylko nielicznym gorzej się powodzi, a reszta ma się świetnie„ – zaznaczają w biuletynie strajkowym związkowcy. – Panu premierowi i jego gabinetowi nie zależy ani na społeczeństwu, ani na gospodarce. Ich priorytety to partyjne rozgrywki i utrzymanie się na stołkach. Reszta ich nie obchodzi. Dlatego, by zeszli na ziemię, zrzucimy ich z tych stołków. Bo nam, w przeciwieństwie do nich, zależy na rozwoju społeczeństwa, gospodarki i tego państwa – mówi rzecznik prasowy Komisji Krajowej WZZ „Sierpień 80”, Patryk Kosela.By strajk mógł się odbyć, w danych sektorach, branżach i poszczególnych zakładach pracy muszą się odbyć referenda strajkowe. Te odbyły się już w hutnictwie, na kolei oraz w przemyśle metalowym i zbrojeniowym. W styczniu w referendalnym głosowaniu udział wezmą m.in. górnicy i pracownicy ochrony zdrowia.
Górnicy poprzez strajk protestować będą przeciwko planom zmian w ich systemie emerytalnym czy pomysłom 7-dniowego tygodnia pracy pod ziemią. Sprzeciwiają się również Pakietowi Klimatyczno-Energetycznemu, który silnie uderzy w polską gospodarkę opartą na węglu. Dla przedsiębiorstw oznaczać może nieopłacalność produkcji, a dla gospodarek domowych energii znaczny wzrost cen prądu.
Pracownicy służby zdrowia domagają się natomiast obrony publicznej służby zdrowia. Chcą by była ona efektywna, a więc i lepiej finansowana. Nie zgadzają się na zatrudnianie pracowników na kontraktach, które pozbawiają wszelkich praw pracowniczych.
– Rząd nie tylko nie zmienił swojej polityki społeczno-gospodarczej, ale nawet nie odniósł się do naszych postulatów. Dlatego zmienimy ten rząd – twierdzi rzecznik „Sierpnia 80”. – Platforma Obywatelska już doprowadziła do wielkich zwolnień w tyskim Fiacie, na kolei i w edukacji. Nie chcemy, by bieda była nasza, a władza ich. Nie chcemy regresu cywilizacyjnego województwa śląskiego, do którego doprowadza Tusk – dodaje.Strajk generalny w regionie śląsko-dąbrowskim planowany jest na luty. Będzie to pierwszy tak duży protest o 32 lat. Ostatni strajk generalny odbył się tu w 1981 r. Paraliżowi wywołanemu przez strajk towarzyszyć będą protesty i demonstracje. Choć odbywać się on będzie tylko w województwie śląskim, odczuwalny będzie w pozostałych częściach kraju m.in. poprzez utrudnienia w komunikacji.
– Jesteśmy zdeterminowani walczyć. Walczyć o swoje prawa i o godność. Władza się wyżywi. A my? My mamy umrzeć? – pyta Patryk Kosela.RIRM/ Komisja Krajowa WZZ „Sierpień 80”