Taka pomoc to czysta kpina


Z Łukaszem Babiakiem (23 lata) z Jaszkowej Dolnej rozmawia Anna Ambroziak


Kiedy Pana rodzinę dotknęła katastrofa?

– To było 26 czerwca około godz. 22.00. Raptem w ciągu czterech minut woda wyważyła drzwi, unosząc ze sobą wszystko, co się tylko dało, cały dorobek moich rodziców. W domu mieliśmy wodę na wysokość 1,7 metra.

Otrzymali Państwo pomoc rządową. W jakim stopniu rekompensuje ona poniesione straty?

– Ta pomoc to czysta kpina. I trudno mi to inaczej nazwać, kiedy straciliśmy praktycznie wszystko. Woda zabrała ze sobą całe wyposażenie kuchni, zniszczyła meble, zdążyliśmy uratować tylko trochę ubrań. Musieliśmy zrywać wszystkie podłogi, wymieniać okna, drzwi. Czy na to wystarczy ten ochłap, który daje rząd? Przecież to śmieszne… Tyle się mówi w mediach o tym, jak to rząd dba o swoich obywateli, składane są takie piękne deklaracje, obietnice. A tak naprawdę pomagają ludzie, prywatne firmy, pomaga Caritas. Poza tym była też „zabawa” z otrzymaniem tych pieniędzy. Nie dokonało się to, jak mówiono w telewizji, natychmiast, czekaliśmy na nie wiele dni.

A opieka społeczna?

– Prosiliśmy ich o węgiel, bo dom stale trzeba suszyć. W naszej rodzinie pracuje tylko tato, my z mamą nie, stąd ta prośba do opieki. I wie pani, co usłyszałem? Że takich Mikołajów na świecie nie ma, którzy by fundowali takie prezenty. A przecież tona węgla kosztuje ponad 800 złotych. Za to, co otrzymaliśmy, kupiliśmy tylko najpotrzebniejsze środki, by ogarnąć cały bałagan, za te 6 tys. wypompowaliśmy 9 tys. litrów wody i mułu. Kupiliśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy, te 6 tysięcy rozeszło się w mig. Poza tym muszę powiedzieć, że z tego, co zaobserwowałem, to komisja wydelegowana przez gminę bardzo pobieżnie oceniała straty. Chyba u nas musiało być bardzo źle w ich ocenie, bo dostaliśmy najwięcej pieniędzy w porównaniu z innymi.

Starają się Państwo o dalszą pomoc?

– Trudno się tu starać, kiedy na każdym kroku czeka człowieka rozczarowanie i ignorancja ze strony urzędów. W dwa dni po powodzi wszyscy huczeli w mediach, jak to będą remontować drogi, budować nowe mosty itp. Dwadzieścia metrów od mojego domu jest most, którego mury już prawie kłaniają się rzece. Do tej pory nikt go nie naprawił, mimo składanych przez mieszkańców wniosków do regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, wójta, wojewody. Dojdzie chyba do tego, że trzeba będzie przechodzić po rzece w gumowcach. W głowie się nie mieści, by w cywilizowanym kraju tak się działo, podczas gdy wszyscy ministrowie huczą, jak to będą pomagać powodzianom.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl