Szkolna wyprawka zrujnuje domowy budżet

Nawet 900 zł mogą zapłacić rodzice za komplet książek i przyborów szkolnych – alarmuje jeden z dzienników. Mimo tego, nieco ponad tydzień przed początkiem roku, MEN uznaje za sukces dostarczenie darmowego elementarza do wszystkich województw.

1 września książkę bezpłatnie wypożyczą uczniowie pierwszych klas szkół podstawowych. Placówki mają dostać też na każdego ucznia 75 zł dotacji na materiały ćwiczeniowe.

Według rządu reforma podręcznika ma zmniejszyć wydatki rodziców. Jednak do pierwszych klas pójdzie tylko ok. 10 proc. wszystkich uczniów. Rodzice pozostałych 90 proc. muszą być przygotowani na horrendalne wydatki.

Same książki dzieci starszych to koszt ok. 350 zł, plus wyprawka średnio 200 – 300 zł. W gimnazjum zestaw kosztuje nawet 550 zł. Podobnie w liceach – wylicza dziennik.

To jeden z przykładów nieumiejętnego wprowadzania zmian systemowych przez rząd PO – PSL. Cierpią na tym rodziny – mówi poseł Lech Sprawka.

– Stawia to w trudnej sytuacji rodziny wielodzietne, zarówno te, które mają pierwszaków, jak i roczniki starsze. Zamiast poprawy sytuacji materialnej, nastąpi jej znaczne pogorszenie. Oprócz tego jest oczywiście duże zamieszanie związane z tym podręcznikiem do klasy pierwszej oraz pieniędzmi na dotację na zakup ćwiczeń i podręczników do nauki języka obcego. Okazuje się, że wojewodowie otrzymali tylko część pieniędzy. Samorządy mają kłopoty w związku z zapewnieniem kupna w odpowiednim terminie zestawu ćwiczeń i podręczników do języka angielskiego – zauważa polityk.

Rodzic pierwszoklasisty będzie musiał ponadto zainwestować we wrześniu od 50 do 260 zł. Zapłacić trzeba będzie m.in. za książki do religii i wychowania do życia w rodzinie, a także za dodatkowe materiały.

RIRM