Syria: trwają walki w regionie Afrin
Zdominowane przez Kurdów oddziały walczące z siłami tureckimi zmienią taktykę z bezpośredniej konfrontacji na partyzantkę – zapowiedziała kurdyjska administracja regionu Afrin w północnej Syrii po zajęciu miasta przez siły tureckie. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że obecnie cała enklawa jest pod kontrolą sił tureckich.
Wczoraj siły tureckie i sprzymierzone z nimi syryjskie ugrupowania weszły do miasta Afrin. W jego centrum wywieszone zostały ich flagi. Powiadomiono też o przejęciu pełnej kontroli nad miastem po 8 tygodniach kampanii mającej na celu wyparcie z rejonu bojowników kurdyjskiej milicji. Kurdowie jednak ostrzegają, że będą walczyli o odzyskanie Afrin.
– Nasze siły są obecne na całym obszarze geograficznym Afrin. Te siły będą walczyły z pozycjami tureckiego wroga i jego najemników przy każdej okazji. (…) Nasze siły staną się dla nich koszmarem. Opór w Afrinie będzie trwał do momentu wyzwolenia każdej części miasta, a rodziny powrócą do swoich domów – zaznaczył Othman Sheikh Issa, współprzewodniczący kurdyjskiej administracji regionu Afrin.
Tureccy Kurdowie prosili o pomoc Organizację Narodów Zjednoczonych i inne światowe organizacje, by te nakłoniły rebeliantów do opuszczenia regionu Afrin.
– Wzywamy Narody Zjednoczone, Radę Europejską, Parlament Europejski, międzynarodowe siły koalicyjne, kraje islamskie i społeczność międzynarodową do podjęcia odpowiednich kroków, które zapobiegną tragedii w Afrin i przyniosą konkretny rezultat, w tym wycofanie wszystkich sił zbrojnych, które weszły do miasta – czytamy w apelu Kurdów tureckich.
Władze Turcji argumentują, że prowadzone działania mają na celu ochronę granic Turcji, zneutralizowanie kurdyjskich bojowników w Afrinie i uwolnienie tamtejszej ludności od ucisku i opresji. Kurdowie odpierają zarzuty o terroryzm i oskarżają Turcję o ataki na cywilów.
TV Trwam News/RIRM