Święto Wojska Polskiego

Dziś, w 93. rocznicę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej, obchodzimy Święto Wojska Polskiego. Główne uroczystości rozpoczęły się w stolicy Mszą św. o  godz. 8.30 w katedrze polowej Wojska Polskiego.

– Będziemy Panu Bogu polecać wszystkich żołnierzy, którzy obecnie pełnią służbę. Będziemy dziękować za wszystkie dary, które Wojsko Polskie otrzymuje od Pana Boga zarówno w kraju, jak i zagranicą. Ale będziemy także prosić w intencji Wojska Polskiego. Żołnierzy modlitwą otoczą: ks. bp polowy Józef Guzdek, który będzie przewodniczył tej Mszy św. oraz księża kapelani , którzy będą ogarniać wszystkie sprawy żołnierzy – powiedział ks. płk. Zbigniew Kępa, rzecznik Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego.

W Warszawie wierni zgromadzą się także przy pomniku prymasa tysiąclecia ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, by stamtąd wyruszyć w kierunku Pałacu Prezydenckiego na Krakowskie Przedmieście.

– Przejdziemy półgodzinną wartą by uhonorować tych, którzy kultywowali pamięć o naszej historii, o naszych wielkich zwycięstwach, w tym również pamiętali i chcieli by naród Polski pamiętał o zwycięstwie roku 1920. Stąd to na pozór do końca jasne połączenie z jednej strony obchodów święta Wojska Polskiego, żołnierza Polskiego walczącego z wewnętrznymi wrogami, a z drugiej strony właśnie próba upamiętnienia osób, które na czele z prezydentem śp. Lechem Kaczyńskim próbowali tworzyć Polskę pamiętając o tych bohaterach, którzy żyli przed nami – dodaje prof. Jan Żaryn, historyk.

Tuż po honorowej warcie o godz. 9.30 zaplanowano Mszę św. w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie.

Święto Wojska Polskiego w tym roku obchodzone jest już po raz 90. Święto zostało przyjęte w okresie międzywojennym, tradycyjnie związane jest z datą zwycięstwa nad bolszewikami. Na początku nosiło miano „Święta Żołnierza” z racji, iż za bohatera, który odniósł rzeczywiste zwycięstwo w tej walce uważano polskiego żołnierza.

Zwycięstwo polskiego żołnierza w Bitwie Warszawskiej było kluczowe dla losów Europy i całego świata. Armia polska powstrzymała Europę przed zalewem bolszewików i zatrzymała rozlew komunizmu. Powinniśmy pokazywać znaczenie oraz rolę Polski dla dziejów całego kontynentu. Polska przez swoją postawę i zwycięstwa broni wartości, o których wielcy dowódcy  polityczni zapominają. Jan Paweł II mówił, że Europa nie może odcinać się od korzenia chrześcijańskiego. Jeżeli odetnie się- będzie przegrywać i ginąć – zaznacza prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej i oficer rezerw Wojska Polskiego.

Wśród Polaków istnieje przekonanie, że armia polska podczas wojny polsko-bolszewickiej była dość nowoczesna, jak na tamte czasy- uzbrojona w czołgi, samoloty, miała świetnych dowódców, natomiast bolszewicy nie mogli się z nami równać. Jednak nie do końca można się z tym zgodzić.

– Po stronie polskiej mieliśmy różnorodność uzbrojenia sprzętu wojskowego, a po stronie rosyjskiej istniało ujednolicenie. Armia bolszewicka odziedziczyła broń i wyposażenie po armii carskiej. Dysponowaliśmy 18-oma typami karabinów, natomiast bolszewicy posiadali jeden rodzaj karabinu. Jeżeli jest tyle typów karabinów i każdy ma różny nabój to jak wygląda zaopatrzenie armii, żeby była w stanie walczyć? Polska nie miała wtedy żadnych zakładów zbrojeniowych. Musiała sprowadzać amunicję, a Niemcy i Czesi przeszkadzali na wszystkie możliwe sposoby, aby ta amunicja do Polski nie dotarła. Sowieci uruchomili fabryki, które znajdowały się w Rosji carskiej, więc to zaopatrzenie istniało- podkreśla prof. Szeremietiew.

Nieprawdą jest, że strona sowiecka dysponowała gorszą kategorią dowódców niż strona polska. Dowódcy frontów, łącznie z naczelnym dowódcą Armii Czerwonej, byli absolwentami elitarnych szkół wojskowych Rosji carskiej. Zwykle stanowili ich pułkownicy sztabu generalnego bądź generałowie, którzy podczas wojny dowodzili dużymi jednostkami. Takiego doświadczenia i szkół, poza nielicznymi wyjątkami, polscy dowódcy nie mieli.

Aleksiej Brusiłow, naczelny dowódca armii rosyjskiej podczas I wojny światowej, na wojnę z Polską, gdy bolszewicy szykowali się, wystąpił z apelem, aby oficerowie dawnej armii carskiej zgłaszali się na ochotnika do wojska bolszewickiego. Stawiło się 40 tys. oficerów, w tym tysiąc generałów carskich.

– Biorąc pod uwagę kompetencje, po polskiej stronie przeważał geniusz naszych dowódców oraz głęboki patriotyzm żołnierzy. Przekonanie, że walczą w ważnej  i słusznej sprawie – obronie ojczyzny. Natomiast po stronie sowieckiej górowało doświadczenie i kompetencje wojskowe, które zdobyli w czasach, gdy istniała Rosja carska, a akademie wojskowe były na wysokim poziomie – mówi prof. Romuald Szeremietiew.

W tamtym czasie Episkopat Polski zarządził modlitwy w intencjach panującej wojny oraz obrony niepodległości. Wielką rolę odegrał także nuncjusz apostolski Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI, który poznał osobiście marszałka Piłsudskiego, jako czciciela Matki Bożej. Motyw maryjny był silnie rozwinięty po stronie polskiej. Zwycięstwo w bitwie warszawskiej zostało osiągnięte dzięki poddaniu się w opiekę Matce Bożej, polskimi żołnierzami, którymi dowodził Józef Piłsudzki.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl