Strajk związkowców w PLL LOT przyniósł przewoźnikowi ok. 15 mln zł strat

Strajk części związkowców w PLL LOT przyniósł przewoźnikowi blisko 15 mln zł strat. Zgodnie z zawartym porozumieniem spółka nie obciąży jednak organizatorów protestu kosztami.

Warunkiem jest, że w przyszłości związki nie zorganizują już nielegalnego strajku – powiedział rzecznik LOT Adrian Kubicki.

– Protest kosztował spółkę ok. 15 mln zł, dokładne wyliczenia będą jeszcze przedstawione. Myśmy od początku – od soboty, kiedy nad ranem zostało pierwsze wstępne porozumienie zawarte – zakładali, że nasi pracownicy, te osoby, które brały udział w strajku, nie będą ponosili odpowiedzialności za ten strajk. Ostatnia kwestia dotyczyła tego, czy spółka może na wniosek związków zawodowych zrzec się dochodzenia roszczeń od samych związków zawodowych. Rozsądnym kompromisem, który zawarliśmy jest warunkowa deklaracja pracodawcy, że tych roszczeń nie będzie się dobiegać od związków zawodowych, ale pod warunkiem, że związki zawodowe już nigdy więcej nie zorganizują nielegalnego strajku, na co związki zawodowe się zgodziły – poinformował Adrian Kubicki.

Zgoda ta oznacza, że jeśli doszłoby w przyszłości do organizacji strajku z naruszeniem prawa – jak dodał Adrian Kubicki – wówczas także za ten strajk z 18 października związki zawodowe będą musiały zapłacić.

 

Tymczasem w połowie przyszłego tygodnia rozpoczną się rozmowy między LOT-em a związkami o zmianach w regulaminie wynagradzania. Jednym z punktów spornych porozumienia z dwoma protestującymi związkami była właśnie kwestia uposażeń. Zarząd LOT-u zobowiązał się, że 7 listopada rozpoczną się prace nad nowym regulaminem płac.

 

Strona społeczna chce zmiany wartości jak i systemu wynagradzania – powiedział rzecznik prasowy spółki Adrian Kubicki. Przypomniał równocześnie, że spółka podniosła kilka miesięcy temu tzw. pensum, czyli minimalną liczbę godzin, za którą piloci i stewardesy otrzymują wynagrodzenie.

 

RIRM