Stolica: dziś wspólny marsz na 100-lecie niepodległości

Z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę, ulicami Warszawy przejdzie dziś marsz współorganizowany przez rząd i środowiska narodowe.

Po całym dniu negocjacji wreszcie wypracowano porozumienie.

 „Jest porozumienie @StowMarszN ze stroną rządową w sprawie wspólnotowego marszu na setną rocznicę odzyskania Niepodległości” – napisał w mediach społecznościowych Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości.

„Zapraszamy wszystkich na godzinę 14:00 na Rondo Romana Dmowskiego. O godzinie 15:00 przewidziane jest przemówienie Prezydenta Andrzeja Dudy, a następnie Marsz ruszy w stronę Stadionu Narodowego” – zaznaczył z kolei Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera.

– Tegoroczny marsz odbędzie się pod patronatem polskich władz. To jest bardzo słuszna decyzja – mówił dr Leszek Pietrzak, historyk.

11 listopada – na 100-lecie niepodległości – wszyscy pójdziemy w jednym marszu, współorganizowanym przez rząd i środowiska narodowe.

– Ja trzymam kciuki za pana prezydenta i pana premiera, naprawdę szczerze to mówię, żeby im się udało – podkreślił poseł Jarosław Kalinowski z PSL.

Niewykluczone, że jak w poprzednich latach – i teraz mogą pojawić się prowokatorzy.

– Pamiętajmy, że celem środowisk liberalnych czy Hanny Gronkiewicz-Waltz było to, żeby marsz się nie odbył lub żeby się skompromitował – akcentował prof. Mieczysław Ryba, historyk.

– Jestem przekonany, że będą tacy, którzy będą chcieli wykorzystać to dla jakichś swoich niezbyt przyjemnych celów, a czasami dla chorych celów. Bardzo bym chciał, żeby im się nie udało po prostu – powiedział poseł Kukiz’15 Grzegorz Długi.

O to ma już zadbać polskie państwo, a także policja i żandarmeria. Wszystkie ręce na pokład, by godnie uczcić 100. rocznicę niepodległości Polski. Tak, by nie dać przeciwnikom marszu żadnych pretekstów do nagonki, która miała miejsce w ostatnich latach.

„Polska miała twarz nienawiści, agresji, ksenofobii i wprost nazizmu” – to słowa Grzegorza Schetyny sprzed roku.

I choć prezydent i premier apelowali o pójście pod biało-czerwoną flagą, politycy opozycji mówią o marszu „pod znakiem falangi”.

„PMM i PAD pójdą na czele Marszu #ONR, który nazwą #MarszBialoCzerwony” – napisała w mediach społecznościowych Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej.

– Marsz Niepodległości powinien prowadzić prezydent i to, że dotychczas się to nie stało, to znaczy, że mieliśmy nieodpowiednich prezydentów – zaznaczył Andrzej Gwiazda – działacz opozycji w PRL.

Nie dajmy się zastraszyć – to wspólny apel, pod którym podpisują się legendarny opozycjonista Andrzej Gwiazda, a także dr Lucyna Kulińska.

– My potrzebujemy, proszę państwa, wodzów, my potrzebujemy takich ludzi, którzy własnego narodu się nie ulękną – wskazała.

Dlatego słowa polityków opozycji, którzy atakują marsz – jak tłumaczył Jarosław Sellin – są szkodliwe dla Polski.

– Obawiam się, że takie rzeczy ci politycy opozycji opowiadają nie tylko u nas w kraju, ale również za granicą, stąd np. takie skandaliczne wystąpienie, jak to (Guy’a) Verhofstadta w Parlamencie Europejskim – zaznaczył wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

To właśnie przewodniczący liberałów, z którymi współpracuje Nowoczesna, w Parlamencie Europejskim atakował Polskę i mówił o „marszu 60 tys. faszystów”.

„Marsz rozciągał się 300 km od obozu Auschwitz-Birkenau, to nie powinno wydarzyć się nigdy w Europie, nie powinno wydarzyć się w Polsce – mówił Guy Verhofstadt, przewodniczący Liberałów w PE.

Od tych słów odcina się Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej, jednak nie kryje swojego krytycznego stanowiska wobec organizacji narodowych.

– Jeżeli mamy organizacje, które odwołują się do ruchu nacjonalistycznego czy przedwojennego faszyzmu, bo przecież taką jest np. ONR, to nie są to obrazy pozytywne, nie są to dobre skojarzenia – ocenił polityk.

– Faszyzm jest zjawiskiem absolutnie marginalnym w Polsce. Takich środowisk znaczących – w Polsce – w porównaniu z innymi krajami Europy, nie ma – odpowiada Jarosław Sellin.

Oskarżenia o faszyzm od lat towarzyszą uczestnikom Marszu Niepodległości. Wiceminister Jarosław Sellin tłumaczył, że na marsz dziesiątek tysięcy Polaków nie można patrzeć przez pryzmat dwóch skandalicznych banerów. Tutaj swoją rolę mają też do odegrania media – wskazał Grzegorz Długi z Kukiz’15.

– Tutaj liczę też, że media będą właściwe proporcje przykładały, cokolwiek by się tam nie stało, że będą potrafiły odróżniać wyjątki i wariatów – podkreślił poseł.

Odróżnić od większości Polaków, którzy chcą uczcić 100-lecie odzyskania niepodległości.

– Stalin wymyślił – w ramach swoich wytycznych dla propagandy – że każdy, kto myśli inaczej niż my, to będziemy go nazywali faszystami – przypomniał Grzegorz Długi.

Te słowa znajdują dziś swoje odbicie w dyskusji o Marszu Niepodległości. Bo to nie marsz faszystów, a marsz dumnych Polaków – wskazała dr Lucyna Kulińska.

– Są to patrioci, są to ludzie o poglądach narodowych. Tacy, którzy pamiętają, że ich ojcowie, że ich dziadowe za tę naszą Polskę walczyli – dodała.

Tych ojców – mimo sporów i różnicy poglądów – 100 lat temu połączyła nasza Ojczyzna.

TV Trwam News/RIRM

drukuj