Sowieckie samosiejki

IPN wytyka, że pomniki czerwonoarmistów Sowieci stawiali sobie w Polsce sami.

Monument „Czterech Śpiących” nie jest klasycznym pomnikiem, lecz upamiętnieniem mającym szerzyć propagandę rzekomego „wyzwolenia” Polski przez Armię Czerwoną – stwierdza IPN w opinii przesłanej do sądu, gdzie toczy się proces o oblanie farbą tego pomnika.

W ocenie Instytutu Pamięci Narodowej, do którego opinii dotarł „Nasz Dziennik”, bryła upamiętnia to, co nie jest godne upamiętnienia dla Polski. Historycy Instytutu wskazują, że pomnik Braterstwa Broni z pl. Wileńskiego w Warszawie, rzekomo zbudowany przez mieszkańców stolicy, został de facto wykonany przez Rosjan. W Armii Czerwonej była specjalna komórka, która niemalże hurtowo stawiała takie pomniki na terenie Polski w latach czterdziestych. Powstało ich wówczas aż 350. Autorem koncepcji warszawskiego pomnika, podobnie jak monumentu z parku Skaryszewskiego, był sowiecki major A. Nieńko. Jednym słowem, nie był to przejaw żadnej wdzięczności, ale propaganda szerzona bezpośrednio przez Armię Czerwoną przez wyspecjalizowane w tym celu jednostki.

Historycy IPN podkreślają, że te upamiętnienia różniły się od pomników na grobach poległych żołnierzy sowieckich. Stawiano je w centrach miast, a ich zadaniem było głoszenie chwały Armii Czerwonej i rzekomego wyzwolenia, które miała przynieść Polsce.

IPN porównuje monument z pl. Wileńskiego do pomnika istniejącego w XIX wieku na pl. Saskim ku czci oficerów polskich, którzy stanęli po stronie Rosji podczas Powstania Listopadowego.

Formacje niepodległościowe w latach 40. wysadzały tego typu upamiętnienia. Tak stało się np. w Łodzi. Istniały również plany zburzenia pomnika z pl. Skaryszewskiego, ale żołnierze przygotowujący tę akcję zostali aresztowani przez bezpiekę.

Niestety, historykom IPN nie udało się natrafić na dokumentację powstania tego pomnika. W archiwum miasta Warszawy znajdują się jedynie pewne drobne informacje, opierające się głównie na doniesieniach ówczesnej prasy. W ocenie badaczy, z tej racji, że pomniki budowała komórka armii sowieckiej, cała dokumentacja wraz z nią pojechała na Wschód. Ze względu na popularność nazwiska projektodawcy, jak również na ograniczony dostęp do archiwów posowieckich szanse na ustalenie bliższych szczegółów są niewielkie.

Nielegalne bryły

Przed Sądem Rejonowym Warszawa-Praga Północ toczy się proces dwóch młodych mężczyzn oskarżonych o znieważenie tych dwóch pomników upamiętniających Armię Czerwoną. Według aktu oskarżenia Prokuratury Warszawa-Praga Północ mieli oni w nocy z 16 na 17 września 2011 r. znieważyć pomnik Braterstwa Broni poprzez namalowanie na nim napisu „czerwona zaraza”, a także pomnik wdzięczności Armii Radzieckiej, na którym namalowali identyczny napis. Sąd już raz umorzył postępowanie, ale prokuratura odwołała się od tej decyzji.

Obaj młodzi ludzie, obecnie studenci, nie przyznają się do zarzutów znieważenia pomników. Jak podkreślają, swoim czynem chcieli zaprotestować przeciwko obecności upamiętnień Armii Sowieckiej. – Był to z naszej strony idealistyczny czyn, którym chcieliśmy pokazać, zaprotestować przeciwko publicznej gloryfikacji systemu totalitarnego, a jednocześnie zakłamywaniu prawdy historycznej – podkreślił Wojciech B. Drugi z młodzieńców, Daniel L., wyjaśnia, że napisy namalowali z kolegą z pobudek ideowych. – Komunistyczne pomniki nie powinny stać w suwerennej Polsce – podkreśla.

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie przypomina poprzednią decyzję sądu, w której stwierdza się, że nie można uznać tych obelisków za pomniki w sensie prawnym, a co za tym idzie – nie mogło dojść do ich znieważenia. Reprezentant Porozumienia Jerzy Bukowski apeluje, aby przestać używać „w odniesieniu do obiektów upamiętniających zbrodniczą ideologię sowiecką (której jednym z głównych narzędzi była Armia Czerwona) na ziemiach Polski fałszywego określenia ’pomnik’, a do policji i prokuratur w całym kraju o zaprzestanie ścigania osób wyrażających w spektakularny sposób właściwy stosunek do tych haniebnych reliktów epoki zniewolenia”.

Porozumienie Kombatantów wystosowało również do władz Warszawy apel o „natychmiastowe usunięcie wszystkich reliktów komunistycznych pozostałych po okupacji sowieckiej i 45-letnich rządach zdrajców i agentury moskiewskiej”. „W szczególności oczekujemy usunięcia pomników wdzięczności i braterstwa Armii Czerwonej, a także zmiany nazw około 40 ulic, których patronami są komuniści. Nie istnieje żadna umowa między rządem Rzeczypospolitej Polskiej a rządem Federacji Rosyjskiej, która by tego zabraniała. Umowa z 22 II 1994 roku, na którą powołują się zwolennicy Moskwy – co łatwo sprawdzić – nie dotyczy reliktów komunistycznych” – podkreślają podpisani pod listem przewodniczący Porozumienia Jan Piotr Jarosz oraz sekretarz Edward Wilhelm Jankowski.

„Pomniki Armii Czerwonej zostały siłą narzucone Polakom, dlatego są nielegalne i na wolnej polskiej ziemi będą zawsze nielegalne” – wskazują kombatanci, dodając, że Konstytucja zakazuje propagowania komunizmu, a „pomniki ku czci sił zbrojnych totalitarnego Związku Sowieckiego są taką właśnie formą propagowania zbrodniczej i ludobójczej ideologii”. „Istnienie pomników wdzięczności dla okupanta, które są pilnowane dzień i noc przez policję, a prokuratura prowadzi śledztwa o ich znieważenie, jest obelgą dla wolnego narodu, niszczy naszą tożsamość i patriotyzm. Bez tych wartości naród nie może istnieć” – podkreślają.

Kolejna rozprawa ma się odbyć 21 maja.

Zenon Baranowski

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl