Śmierć cywilnego pracownika ABW
Nie żyje cywilny pracownik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z informacji podanych przez portal RMF24 wynika, że mężczyzna został znaleziony w piwnicy tajnego ośrodka w Magdalence.
Wczoraj wieczorem zorganizowano tam imprezę. Oficjalnie w ośrodku odbywało się szkolenie. Jedna z hipotez zakłada, że 34-latek spadł ze schodów. Zatem mogły w tym brać udział osoby trzecie.
Bogdan Święczkowski, były szef ABW, powiedział, że jeżeli się okaże, iż w ośrodku faktycznie odbywały się zakrapiane imprezy podczas szkoleń, to będzie świadczyło o braku profesjonalizmu. To z kolei przekłada się na prowadzone później postępowania.
– Ta sytuacja jest żenująca, niepokojąca i skandaliczna, jeżeli po szkoleniu czy w trakcie szkolenia funkcjonariusze czy pracownicy ABW spożywali alkohol i doszło do zdarzenia śmiertelnego. Bez względu na to, co było przyczyną śmierci tego człowieka, jeżeli potwierdzą się informacje, iż w ośrodku szkoleniowym odbywały się biesiady, imprezy związane z całym cyklem szkolenia, to świadczyłoby to o tym, że wszelkie standardy sięgnęły dna przy tej władzy i tych służbach specjalnych i nie możemy spodziewać się już niczego dobrego – zwrócił uwagę Bogdan Święczkowski.
Ekspert dodał, że nie są to pierwsze informacje o tajemniczej śmierci pracownika ABW czy wypadkach. Kilka lat temu doszło do wybuchu w centrali agencji, gdzie w sposób niewłaściwy przechowywano zabezpieczone ładunki wybuchowe. Ranna została jedna z funkcjonariuszek. Sprawą z Magdalenki zajmie się Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.
RIRM