Śledztwo ws. zdjęć w prokuraturze cywilnej
Prokuratura wojskowa przekazała sprawę publikacji drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej do prokuratury cywilnej.
Ma ona zbadać, czy zaistniało przestępstwo polegające na ujawnieniu fotografii, które zostały uzyskane w związku z pełnioną funkcją lub wykonywaną pracą. Chodzi o czynności prowadzone w Rosji w dniach 10 i 11 kwietnia 2010 r. w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy mówi, że sprawę należy również rozpatrywać przez pryzmat art. 241 kodeksu karnego.
Należy sprawdzić, czy w tym przypadku nie doszło do ujawnienia wiadomości z postępowania przygotowawczego zanim zostały one ujawnione w postępowaniu sądowym; to jest pierwsza rzecz. Po drugie, możemy także rozważać kwalifikacje art. 265 oraz 266 KK. Chodzi tutaj o materiały z postępowania przygotowawczego, co do których nadana zostałaby klauzula, co do informacji niejawnych w postaci zastrzeżonych lub też poufne. Względnie także tajemnica służbowa – mówi mec. Rafał Rogalski.We wtorek polskie media ujawniły, że na rosyjskich stronach internetowych znajdują się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jeden z portali internetowych poinformował dziś, że pierwsze fotografie na rosyjskich stronach umieściła pod koniec września Tatiana Karacuba, blogerka powiązana ze służbami Federacji Rosyjskiej.
W pierwszych dniach października szef ABW zwrócił się o blokadę zdjęć. Premier w tym czasie milczał.
Poseł Stanisław Piotrowicz, członek parlamentarnego zespołu wyjaśniającego przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem mówi wprost: Rosjanie rozgrywają sprawę Smoleńska.
Robili to od początku, natomiast nasz rząd udawał, że wszystko jest w porządku. Nie ulega wątpliwości, że Rosjanom chodzi o dezintegrację w Polsce. Myślę, że według tego scenariusza Rosjanie jeszcze nie jeden raz nas zaskoczą– dodaje poseł Stanisław Piotrowicz.Prokurator w stanie spoczynku dodaje, że cała sprawa dowodzi jak błędne było stanowisko rządu Polskiego tuż po katastrofie.
Kiedy mówiono o wielkim zaufaniu do Rosjan, o oddaniu śledztwa, o tym, że ręka w rękę, że świetna współpraca – już wtedy popełniono kardynalny błąd, a owoce tego błędu są dziś bardzo mocno widoczne. Nie ulega wątpliwości, że zaraz po katastrofie należało zdawać sobie sprawę z tego, z jakim państwem mamy do czynienia. To powinno wskazywać na pewien dystans do Rosjan. Słuszną decyzją powinno być, także upominanie się i zabieganie o międzynarodową komisję śledczą, tuż po katastrofie – dodaje poseł Stanisław Piotrowicz.
Wypowiedź pos. Stanisława Piotrowicza
Wypowiedź pos. Rafała Rogalskiego
RIRM