Śląskie: strażacy ponownie ostrzegają przed zabójczym czadem
W niedzielę w Rudzie Śląskiej straż pożarna trzykrotnie interweniowała w domach, gdzie ulatniał się tlenek węgla. Zabójczym czadem podtruło się 12 osób, w tym czworo dzieci. Strażacy ponownie apelują o przeglądy instalacji grzewczych i przewodów kominowych oraz montowanie czujek dymu i czadu.
Od początku tegorocznego sezonu grzewczego w woj. śląskim strażacy odnotowali już 617 zdarzeń (w tym 244 pożary) związanych z nieprawidłowym użytkowaniem urządzeń i instalacji grzewczych. W 115 przypadkach zadziałał zamontowany w mieszkaniach czujnik tlenku węgla. Poszkodowanych zostało 246 osób, w tym 89 dzieci. Śmierć poniosły trzy osoby.
„Niestety, główne przyczyny zatruć tlenkiem węgla to lekceważenie lub nieznajomość przepisów i zasad bezpiecznego użytkowania urządzeń grzewczych. Zadbajmy o bezpieczeństwo własne i swoich bliskich” – zaapelowała w poniedziałek rzecznik śląskiej straży pożarnej st. kpt. Aneta Gołębiowska.
W minioną niedzielę tlenek węgla aż trzykrotnie dał o sobie znać w Rudzie Śląskiej. W mieszkaniu przy ul. Brzechwy, gdzie używany był przepływowy ogrzewacz wody, w trakcie kąpieli zasłabł 16-latek. Oprócz niego do szpitala trafiło troje innych domowników, w tym dwoje dzieci.
Do kolejnego zatrucia tlenkiem węgla doszło przy ul. Okrężnej, gdzie przytomność stracił mężczyzna. W związku z wysokim stężeniem tlenku węgla w budynku zdecydowano o ewakuacji wszystkich jego 11 lokatorów i wygaszeniu znajdujących się w kamienicy pieców węglowych. Pięć osób pojechało na badania do szpitala.
W innej części miasta, przy ul. Żeromskiego, objawy zatrucia czadem rozpoznano u dwojga małych dzieci i ich rodziców. Również tam użytkowany był przepływowy podgrzewacz wody oraz piec węglowy.
Ze statystyk wynika, że w woj. śląskim w ostatnim czasie nie ma tygodnia, by nie doszło do podtrucia tlenkiem węgla. 5 grudnia w Chorzowie siedem osób, wśród nich troje dzieci, trafiło do szpitali w związku z narażeniem na działanie czadu. W ostatnią środę w Mysłowicach do szpitala trafiły dwie dziewczynki oraz ich matka. Również w listopadzie w Bytomiu czadem podtruło się 6 osób, w tym 5 dzieci. Prawdopodobną przyczyną ulatniania się tlenku węgla była nieszczelność przewodu kominowego. 16 listopada do szpitala zabrano czwórkę potrutych czadem dzieci z Rybnika – uratował je alarm czujnika tlenku węgla.
Strażacy co roku ostrzegają przed niebezpieczeństwem związanym z tlenkiem węgla. Już kilka tygodni temu rozpoczęli kampanię społeczną „Czad i Ogień. Obudź czujność” pod patronatem wojewody śląskiego. To kontynuacja akcji prowadzonych w poprzednich latach. W jej ramach wojewoda zakupił 180 czujników czadu, które przekazał 25 komendom miejskim i powiatowym Państwowych Straży Pożarnych. Do kampanii przystąpiło 17 miast i powiatów – odbywały się w nich spotkania z dyrektorami szkół i uczniami.
Strażacy przypominają, że przyczyny zatruć są wciąż te same, i ciągle przez wielu ignorowane – niedrożność przewodów kominowych, brak właściwej wentylacji i dbałości o urządzenia grzewcze. Staż apeluje, by nie zostawiać potencjalnego źródła ognia bez kontroli.
Tlenek węgla jest gazem bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku. W układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Objawami lżejszego zatrucia są ból i zawroty głowy, osłabienie i nudności. Następstwem ostrego zatrucia – przy dużych stężeniach tego gazu – może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał albo nawet śmierć.
Czad powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych, które występuje przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze. Ma silne własności toksyczne. Gromadzi się głównie pod sufitem, ponieważ ma nieco mniejszą gęstość od powietrza.
Głównym źródłem zatruć w budynkach mieszkalnych jest niesprawność przewodów kominowych: wentylacyjnych i dymowych. Jak wskazują strażacy, wadliwe działanie przewodów może wynikać z ich nieszczelności, braku konserwacji i czyszczenia, wad konstrukcyjnych oraz niedostosowania systemu wentylacji do szczelności nowych okien i drzwi. Nieprawidłowości mogą prowadzić do niedrożności przewodów, braku ciągu, a nawet do powstawania tzw. ciągu wstecznego, kiedy dym – zamiast wydostawać się przewodem kominowym na zewnątrz – cofa się do pomieszczenia.
Aby uniknąć zaczadzenia należy przeprowadzać kontrole, sprawdzać szczelność przewodów kominowych i systematycznie je czyścić. Trzeba też użytkować sprawne urządzenia, w których spalanie odbywa się zgodnie z instrukcją producenta. Nie należy zasłaniać czy przykrywać urządzeń grzewczych oraz zaklejać kratek wentylacyjnych. Wskazane jest także, by często wietrzyć kuchnie i łazienki wyposażone w termy gazowe, a najlepiej zapewnić choćby niewielkie rozszczelnienie okien. Warto również rozważyć zamontowanie w domu czujników dymu i tlenku węgla.
PAP/RIRM