Skutki nieudanego zamachu stanu w Turcji

Wojsko w Turcji przejęło w nocy parlament i budynki rządowe wykorzystując wozy bojowe, czołgi i samoloty. Autorzy zamachu stanu przekonywali, że występują przeciwko autorytarnym rządom oraz wzrostowi liczby zamachów terrorystycznych w kraju. Wojsko zdecydowało się na użycie siły również wobec zwykłych obywateli. Ostatecznie władze Turcji ogłosiły zdławienie puczu.

Puczyści zajęli studia telewizji publicznej i prywatnej stacji CNN Turk oraz zablokowali dostęp do mediów społecznościowych. Przejęli także kontrolę nad lotniskiem w Stambule oraz dwoma mostami łączącymi europejską i azjatycką część miasta. Przebywający poza stolicą kraju prezydent przez internet wezwał wszystkich obywateli do wyjścia na ulice i poparcia rządu.

– Będziemy musieli podjąć wszelkie niezbędne kroki. Wytrwamy. Nie możemy zachowywać się inaczej i „opuścić arenę z ich powodu. Wierzę, że zakończymy tę inwazję tak szybko, jak to możliwe – mówił Recep Tayyip Erdoğan.

Prezydent zdementował informacje, że planuje ucieczkę. Władze Turcji otrzymały wsparcie z całego świata.

– Unia Europejska w pełni popiera demokratycznie wybrany rząd, instytucje państwa i rządów prawa – zaznaczył Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej.

O pełne respektowanie tureckiej konstytucji i instytucji demokratycznych zaapelował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślając równocześnie, że Turcja jest ważnym członkiem Sojuszu. Zamach stanu potępiły Rosja i Stany Zjednoczone.

– Mam nadzieję, że w Turcji będzie stabilność i pokój – powiedział sekretarz stanu USA John Kerry.

Po kilku godzinach od rozpoczęcia puczu do stolicy kraju wrócił prezydent, którego powitały tłumy. Ostatecznie tureckie władze opanowały sytuację. Nocny zamach stanu przeprowadzony przez wojskowych pochłonął 161 ofiar, prawie 1500 zostało rannych, zatrzymano prawie trzy tysiące puczystów. Prezydent Recep Erdogan zapowiedział dla nich surowe kary. Nie wykluczone, że nawet kary śmierci.

– Wszyscy odpowiedzialni za sprzeciw wobec woli całego kraju będą ukarani zgodnie z przepisami – zapowiedział prezydent Turcji.

Prezydent Recep Erdogan oskarżył o organizację puczu swojego wroga imama Fethullaha Gulena, który przebywa na emigracji w USA. Duchowny stanowczo zaprzeczył tym insynuacjom. Pojawiają się także komentarze, że pucz mógł być inspirowany przez samego prezydenta.

– Jeżeli skonfrontujemy te wczorajsze wydarzenia z historią Turcji i z tym, że poprzednie zamachy wojskowe były bardzo sprawne – ten jawi się jako „amatorszczyzna”. Takie podejrzenie rzeczywiście może się nasuwać – zwrócił uwagę politolog dr Andrzej Hoehle.

Z kolei dr Grzegorz Piątkowski mówił, że nawet, jeśli pucz nie był prowokacją to prezydent Turcji wiele na nim zyska.

– Wojsko od czasów Ataturka postanowiło stać na straży laickości i łagodnej wersji islamu. Obecna partia rządząca AKP oczywiście nie jest radykalnie islamistyczna, natomiast mocno stawia na islam, a wojsko chciałoby wrócić do ideałów Ataturka – zauważa politolog Grzegorz Piątkowski.

Nieudany zamach stanu może dać prezydentowi Erdoganowi jeszcze większy mandat do zmian w wojsku – podkreśla publicysta Witold Gadowski.

– Moim zdaniem Erdogan czyści armie napełniając ją oficerami muzułmańskimi tak, by armia przestała być „ataturkowa”, czyli świecka – zaznaczał Witold Gadowski. 

Prezydent Turcji wychodzi z całej tej sytuacji wzmocniony. Uzyskał jasne poparcie z zachodu, a także wdzięczność obywateli za opanowanie sytuacji.

 


 

TV Trwam News/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl