Skarb Państwa chce odzyskać kontrolę nad Stocznią Gdańską

Skarb Państwa próbuje odzyskać kontrolę nad Stocznią Gdańską. Jest to niezbędne do jej restrukturyzacji oraz dalszego rozwoju. Negocjacje z ukraińskim właścicielem stanęły w miejscu, czym martwią się stoczniowcy.

Stocznia Gdańsk została sprywatyzowana w 2007 roku. Pakiet kontrolny akcji jest w rękach ukraińskiego inwestora. Agencja Rozwoju Przemysłu ma tylko 19 proc. udziałów w Stoczni Gdańsk i 50 proc. udziałów w spółce GSG Towers. Skarb Państwa dąży do przejęcia kontroli w spółkach, aby je dokapitalizować i rozwijać – mówił Marcin Chludziński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.

– Chcemy wziąć odpowiedzialność jako Skarb Państwa, zainwestować pieniądze i prowadzić ten biznes w taki sposób, żeby zapewnić ludziom pracę, długofalową strategię rozwoju i stabilność zatrudnienia – powiedział Marcin Chludziński, prezes zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu.

Pod koniec stycznia strona ukraińska otrzymała korzystną ofertę zakupu jej akcji. Do dziś nie podjęła jednak decyzji.

– Nie możemy włożyć pieniędzy w coś, co nie jest nasze i nad czym nie ma kontroli, bo te pieniądze mogą wypływać z dziurawego worka. Zresztą tak się działo przez 8–10 lat, gdzie państwo polskie za rządów PO–PSL inwestowało nie mając kontroli operacyjnej – wskazał Marcin Chludziński.

Pracownicy obawiają się, że negocjacje ze stroną ukraińską zostały zerwane.

– Dzisiaj oczekujemy decyzji, co dalej w związku z zerwaniem. Miejmy nadzieje, że strona ukraińska wróci do rozmów – mówił Karol Guzikiewicz z NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej.

Od dawna Stocznia Gdańska nie ma nowych zamówień. Nie notuje też zysków. Nie widzimy perspektyw rozwoju w obecnej sytuacji – zaznaczył przewodniczący gdańskiej „Solidarności” Krzysztof Dośla.

– Pracownicy tego zakładu, sama firma jako taka, naprawdę nie ma już czasu na długie dywagacje – zwrócił uwagę przewodniczący.

Agencja Rozwoju przemysłu cały czas jest gotowa do dalszych rozmów z ukraińskim inwestorem. Chce odbudować potęgę stoczni na rynku konstrukcji stalowych, a także produkcji statków – w pierwszej kolejności ich części, a w przyszłości całych jednostek. Jeśli jednak nie uda się zrealizować przejęcia akcji, rozważany jest plan B – powiedział Andrzej Kensbok, wiceprezes zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu.

– Plan uruchomienia tego, co my nazywamy „stocznią techniczną”, czyli działalności okrętowej, działalności stoczniowej na terenie pomorskiej specjalnej strefy ekonomicznej z wykorzystaniem istniejącej tam infrastruktury, nabrzeży i budynków – podkreślił Andrzej Kensbok.

Na pracę w tym podmiocie mogliby liczyć gdańscy stoczniowcy.

TV Trwam News/RIRM