Skąd ta nadgorliwość prezydenta Komorowskiego?
Europejski Uniwersytet Viadrina we Frankfurcie nad Odrą chwali się na swoich stronach internetowych, że w uroczystej inauguracji nowego rok akademickiego 18 października weźmie udział prezydent Bronisław Komorowski wraz prezydentem Niemiec – Joachimem Gauckiem.
Nie byłoby w tym nic dziwnego – problem w tym, że Viadrina zapowiedziała niedawno zerwanie współpracy z Polską.
Gdy w 1998 r. utworzono przy Viadrinie Collegium Polonicum z siedzibą w Słubicach, niemiecki uniwersytet zadeklarował kontakty z Polską jako swój priorytet. Od tamtej pory uczelnia była jednym ze sztandarowych dowodów na to, że „pojednanie polsko-niemieckie” stało się faktem. Uniwersytet był miejscem spotkań polityków polskich z niemieckimi i okazją do szumnych deklaracji oraz tradycyjnego politycznego pustosłowia.
Tymczasem w maju tego roku berliński dziennik „der Tagesspiegel” napisał, że niemieckie władze uczelni chcą zmienić jej profil. Doszły bowiem do wniosku, że jest już tak dobrze, że nie trzeba zajmować się:
Granicami między Niemcami i Polakami, między zachodnią i wschodnią Europą.
Członkowie Komisji ds. Struktury Szkolnictwa Wyższego landu Brandenburgia i zatrudnieni przez nich eksperci krytykowali
nieadekwatną reakcję uczelni na poszerzenie Unii Europejskiej
oraz fakt, że:
uniwersytet za bardzo postawił na kooperację z Polską jako głównym partnerem, a wydziały prawa i ekonomii wnoszą niewiele do europejskiego profilu uniwersytetu.
Land więc wkrótce zakręci kurek z pieniędzmi i uczelnia będzie musiała powiedzieć Collegium Polonicum: auf Wiedersehen!
A co w zamian? Uniwersytet ma nadal zajmować się granicami, ale jako
fenomenami kulturowymi, estetycznymi, społecznymi czy socjalnymi.
Czuć więc na odległość filozofię gender i inne lewackie motywy. Zresztą to już się zaczęło, i to nawet na Collegium Polonicum. Niedawno odbyła się polsko-niemiecka prawnicza konferencja naukowa na temat implementacji do Polski przywilejów dla homopar.
Oczywiście Niemcy są u siebie gospodarzami i mogą robić z własnymi uniwersytetami co chcą. Czy jednak Prezydent RP musi brać udział w promowaniu uczelni, która – wedle jej zwierzchników – „za bardzo postawiła na kooperację z Polską”? A może Bronisławowi Komorowskiemu jako – „jasełkowemu konserwatyście”, jak go niegdyś określił Jan Rokita – odpowiada – nowy profil Viadriny? Tylko po co zapowiada swój wyjazd także na kanonizację Jana Pawła II?
Sławomir Sieradzki/ europa-uni.de
Źródło: wpolityce.pl