Sikorski nie korzysta już z prywatnego auta do celów służbowych
Po aferze związanej z kilometrówkami marszałek Sejmu Radosław Sikorski przestał korzystać z własnego auta w celach służbowych – informuje jedna z gazet.
Niemal pół roku temu media ujawniły, że Sikorski pobrał dziesiątki tysięcy złotych za używanie prywatnego samochodu do podróży służbowych, nie chciał jednak ujawnić dokąd odbywały się wyjazdy. Niedawno prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie „kilometrówek” 25 posłów, w tym marszałka Sejmu.
Jeden z dzienników podaje, że w efekcie sprawy, marszałek Sejmu nie korzysta już służbowo ze swojego pojazdu.
To wskazuje, że wokół marszałka Sikorskiego dzieje się coś niepokojącego – ocenia poseł Bartosz Kownacki, który zawiadamiał prokuraturę w sprawie przejazdów Radosława Sikorskiego.
– Jeżeli pan Marszałek korzystał ze swojego prywatnego samochodu do celów służbowych – do czego oczywiście miał prawo – i jak tłumaczy, jako bardzo zajęty minister spraw zagranicznych, miał czas, żeby spotkać się z wyborcami, jeździć na pikniki, spotkania, do biura poselskiego, a teraz zaprzestał tego robić, to albo zaczął nadużywać pieniędzy publicznych do celów poselskich, albo zerwał swoje kontakty z wyborcami. To nie jest dobra informacja. Raczej wskazuje na to, że wokół marszałka Sikorskiego dzieje się coś niepokojącego – powiedział poseł Bartosz Kownacki.
Tymczasem inny z dzienników poinformował dziś, że minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska wydała w ubiegłym roku na paliwo prawie 20 tys. zł. To kwota, jaką w ciągu roku zarabia nauczyciel rozpoczynający pracę w szkole.
RIRM