„Sieci”: Dziesiątki tysięcy osób z Azji i Afryki ściąganych przez mafię trafia do Polski
W ciągu roku do Polski nielegalnie trafiają dziesiątki tysięcy osób z Azji i Afryki. Wszystko przez dziurę w systemie ochrony państwa. Tygodnik „Sieci” opisuje działalność mafii, która masowo sprowadza imigrantów do Polski. W proceder są zamieszani pośrednicy i fikcyjne firmy, które rzekomo potrzebują pracowników z krajów Dalekiego Wschodu.
Agencje działają od pięciu, sześciu lat, jednak w ostatnich trzech latach proceder przybrał na sile. W tle są wielkie pieniądze. Wszystko przez liberalne przepisy – tłumaczy współautor artykułu red. Marcin Wikło. Dziennikarz zauważa, że Polska przyznaje karty pobytu osobie ubiegającej się o pracę na okres prawie trzech lat. W Unii Europejskiej jest to rok. Legalizacja pobytu w naszym kraju – jak tłumaczy – zaczyna się już w państwie, z którego pochodzi imigrant. Koszt na tym etapie to ok. 4–5 tys. euro.
– Taki agent kieruje go do agenta w Polsce. To są często legalnie przebywający tutaj cudzoziemcy, którzy legalizują tu pobyt swoich rodaków. To jest kolejne 4-5 tys. euro. Agencja, która zakłada te firmy, zatem ponosi spore koszty, załatwia im też meldunki, ubezpieczenia i całą papierkową robotę, a jest to koszt 4-10 tys. euro. Często wygląda to tak, że te osoby sprzedają cały majątek swojego życia, bo są mamieni jakąś przyszłością w Europie. Oni więc tu przyjeżdżają, ale okazuje się, że nie ma tu żadnej przyszłości, bo firmy, w których mają pracować, tak naprawdę nie istnieją – mówi red. Wikło.
Do Polski przybywa najwięcej obywateli Ukrainy. Niepokoić może to, że sprowadzane są także osoby z tzw. państw podwyższonego ryzyka, m.in. Pakistanu, Nepalu, Syrii, Tunezji oraz Arabii Saudyjskiej. Polska jest w strefie Schengen. To oznacza, że zalegalizowanie pobytu nad Wisłą uprawnia do podróżowania po państwach Europy Zachodniej.
RIRM