Separatyści przejęli kontrolę nad Debalcewe
Strategicznie ważne miasto Debalcewe zostało doszczętnie zrównane z ziemią; są pierwsze informacje o licznych ofiarach walk. Sztab Generalny Ukrainy podaje, że podczas odwrotu ukraińskich sił rządowych z Debalcewe zginęło 22 żołnierzy, a 150 zostało rannych.
Walki o Debalcewe trwały od zeszłego tygodnia. Separatyści od samego początku mieli w planach opanowanie miasta. Skierowali tam niemal wszystkie swoje siły.
W związku z pogarszającą się sytuacją na wschodzie Ukrainy, prezydent Petro Poroszenko zwołał wczoraj wieczorem posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Podczas spotkania zatwierdzono propozycję zaproszenia na wschód kraju międzynarodowego kontyngentu pokojowego, który pilnowałby przestrzegania porozumień z Mińska.
– Dziś chciałbym omówić z wami kwestię zaproszenia na Ukrainę misji pokojowej ONZ, która będzie działała na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ – powiedział ukraiński prezydent.
Wczoraj siły rządowe Ukrainy opuszczały Debalcewe pod silnym ogniem przeciwnika. Z miasta uciekali również jego mieszkańcy.
– Ludzie uciekają, uciekają od głodu, zabierają swoje dzieci; są tu nawet inwalidzi bez rąk i nóg, którzy zostali sprowadzeni przez swoje córki i synów. Życie musi toczyć się dalej… Nie wiem, to mało prawdopodobne, że wyjdzie jeszcze coś dobrego – mówiła jedna z opuszczających miasto kobiet.
Nie wszystkim mieszkańcom udało się ewakuować. Ci, którzy zostali w mieście są przerażeni obrazem zniszczeń.
– Nie mamy pojęcia, co się dzieje. Bo nie ma prądu, nie ma wody, nic! – powiedział Sergei, który nie opuścił miasta.
Zgodnie z zawartymi w Mińsku porozumieniami, od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni, a dwa dni później z obu stron linii walk w ciągu 14 dni miało być wycofane ciężkie uzbrojenie. Rozmowy z Mińska okazują się jednak kolejną porażką.
TV Trwam News / RIRM