Sadownicy liczą straty

Sytuacja wielu sadowników jest dramatyczna. Ceny porzeczek i wiśni są obecnie na granicy kosztów produkcji. W Kózkach w powiecie łosickim odbył się protest sadowników, którzy blokowali drogę krajową nr 19.

Protest miał zwrócić uwagę rządzących na skandalicznie niskie ceny skupu porzeczek, wiśni i jabłek przemysłowych. Komitet protestacyjny sadowników skierował apel do wszystkich sadowników w Polsce o niewysyłanie owoców do skupu przynajmniej do czwartku. Rolnicy liczą, że do tego czasu zareaguje minister rolnictwa. To kolejna forma protestu.

Zarówno ceny wiśni, jak i porzeczek są obecnie na granicy kosztów produkcji. Również ceny jabłek – według zapowiedzi – będą drastycznie niskie. Najgorsza sytuacja jest na rynku porzeczek. Wiele gospodarstw czeka widmo bankructwa.

– Ten rok, jest rokiem tragicznym dla producentów porzeczki – w tej chwili cena, która obowiązuje na skupie to 40 groszy w stosunku do kosztów produkcji wyliczonych przez ekonomistów 2,5 zł. Ta cena mówi sama za siebie – akcentował Marian Smętek, sekretarz Zarządu Głównego Związku Sadowników RP, producent czarnej porzeczki.

Tak trudna sytuacja sadowników – to wynik trudnych warunków atmosferycznych – wskazują eksperci.

– Myślę, że w znacznej mierze ma tutaj udział pogoda, szczególnie na owoce i warzywa. Przez wiosenne przymrozki zmarzły kwiaty na drzewach owocowych. Głównie zamarzły jabłonie, śliwy, czereśnie i czarna porzeczka – podkreśliła Aldona Łoś, ekspert do spraw rolnictwa

Trudna sytuacja jest także na runku wiśni. Tu dużą rolę odgrywa to, co się dzieje u naszych konkurentów, czyli Serbii, Turcji i Węgier. Kraje te mają w tym roku doskonałe zbiory i niskie ceny. A my ze względu na bardzo dobre zbiory w zeszłym roku jeszcze mamy sporo zapasów.

 

 

TV Trwam News/RIRM