Rząd zajmie się raportem nt. OFE
Rząd na dzisiejszym posiedzeniu ma dokonać przeglądu funkcjonowania systemu emerytalnego. Ministrowie zajmą się opublikowanym w ubiegłym tygodniu raportem na temat Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Raport zaprezentowany przez ministrów: finansów – Jacka Rostowskiego i pracy – Władysława Kosiniaka-Kamysza zawiera trzy rekomendacje zmian dotyczących oszczędzania w OFE.
Pierwszy wariant przewiduje likwidację części nieakcyjnej (obligacyjnej) OFE. Środki, których OFE nie mogą inwestować w akcje, byłyby przenoszone z OFE do ZUS.
Drugi wariant zakłada dobrowolność udziału w części kapitałowej systemu emerytalnego. Osoby rozpoczynające pracę mogłyby wybrać, do którego OFE chcą należeć.
Zgodnie z trzecim wariantem, tzw. dobrowolnością „plus” ubezpieczony mógłby zdecydować się na przekazanie całości składki do ZUS przy obecnej wysokości 19,52 proc., albo zdecydować się na przekazanie części składki do ZUS – pozostała część składki trafiałaby do OFE, ale ubezpieczony musiałby wpłacać do funduszu także dodatkowe 2 proc. składki.
Rząd Donalda Tuska szuka wszelkich możliwych sposobów, aby łatać dziurę budżetową i to jest jedyny powód zmian w OFE – przekonuje poseł Beata Szydło – wiceprezes PiS.
– Głównym celem zmian, które proponuje minister Rostowski nie jest myślenie w kategoriach bezpieczeństwa emerytalnego Polaków, tylko to wszystko determinowane jest problemami finansów publicznych i budżetu. Poszukiwanie pieniędzy po to, żeby rosnący deficyt zmniejszyć. W tej chwili jest propozycja ze strony ministerstwa, żeby sięgnąć po pieniądze, które są w systemie emerytalnym – powiedziała poseł Beata SzydłoEkonomista profesor Leokadia Oręziak, akcentuje, że OFE nigdy nie powinny powstać. Ich likwidacja – jak wyjaśnia – przy ogromnej presji instytucji finansowych i agencji ratingowych jest niezwykle trudna. Należy jednak szukać rozwiązania, które będzie ratowało przyszłe emerytury. Wśród rządowych propozycji warto rozważyć dwie: dotyczące dobrowolności przynależności do OFE, lub do ZUS – dodaje profesor.
– Przede wszystkim chodzi o koncepcję dobrowolności, przyjęcia zasady, że jeśli ktoś chce w otwartych funduszach emerytalnych uczestniczyć i uważa, że jest to dla niego dobre to taką możliwość będzie miał. Nikt mu tej możliwości nie zabiera. Myślę, że rozsądne jest zaproponowanie takiego wariantu, który oznacza, że to uczestnictwo w otwartych funduszach emerytalnych będzie świadome. To znaczy, że dana osoba będzie miała czas, aby zdecydować, czy chce dalej do otwartych funduszy należeć – zaznaczyła prof. Leokadia Oręziak.
RIRM