Rząd przyjął kontrowersyjną Konwencję Rady Europy
Rząd jednomyślnie wyraził zgodę, na podpisanie Konwencji Rady Europy, o zapobieganiu i zwalczaniu tzw. przemocy wobec kobiet i przemocy domowej – poinformował premier Donald Tusk.
Na dzisiejszym posiedzeniu Rada Ministrów przyjęła uchwałę w tej sprawie. Wniosek przygotowała pełnomocniczka ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Tusk poinformował, że Polska złoży oświadczenie, że będzie stosować konwencję, zgodnie z zasadami polskiej konstytucji. Przeciwko ratyfikacji dokumentu opowiedziało się prezydium KEP, organizacje rodzinne i kobiece.
Antoni Szymański – socjolog, członek zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu zwraca uwagę, że dokument podważa znaczenie małżeństwa i rodziny oraz wprowadza rozmaite formy walki z nimi.
– Zmieniono definicje płci i ona nie ma charakteru biologicznego tylko społeczno-kulturowy. Mam nadzieję, że nawet po podpisaniu nie dojdzie w Polsce do ratyfikacji tej konwencji. Ona byłaby zgubna m.in. dlatego, że stracilibyśmy suwerenność w sprawach moralności i rodziny. Jeśli będzie podpisana i ratyfikowana wówczas ponad narodowy organ będzie wyznaczał standardy w prawie moralności oraz rodziny i będzie to kontrolowane jak te standardy są wprowadzane w życie. A więc nie będziemy w tej sprawie suwerenni – powiedział Antoni Szymański.
„Konwencja ta pod hasłem ochrony praw kobiet i zapobiegania przemocy, wprowadza wiele zagrożeń dla rodziny oraz ingeruje i zmienia definicje podstawowych wartości” – powiedziała Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Europa, Forum Kobiet Polskich.
– Ta konwencja jest groźna, zawiera definicje płci, tzw. genderowej – czyli płeć nie jako biologiczna różnica między mężczyzną i kobietą, ale jako różnica zachowań społecznych. W tej konwencji mamy pełne poparcie zmiany płci, związków jednopłciowych, wychowania seksualnego – w takiej najgorszej wersji. Również za przemoc jest uważana – obrona naszych dzieci przeciwko takim niemoralnym zachowaniom. Krótko mówiąc możemy tylko liczyć na to, że sejm RP zachowa większy rozsądek i nie ratyfikuje tej konwencji – powiedziała Ewa Kowalewska.
W konwencji znajdują się także zapisy, które spowodują, że tradycyjne wychowanie dzieci będzie bardzo atakowane – dodaje Antoni Szymański.
– Jeden z punktów tej konwencji mówi o tym, że należy nie tylko tolerować, ale również propagować niestereotypowe formy rodzinne, czyli np. związki jednej płci. To ma mieć miejsce m.in. w programach szkolnych. Więc zupełnie zmieniłoby to kwestię wychowania prorodzinnego w szkołach. Konwencja nie powinna być podpisana –zaznaczył socjolog Antoni Szymański.
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej została przedstawiona do podpisu w maju 2011 r. w Turcji.
Wypowiedź Ewy Kowalewskiej:
RIRM/PAP