Rusza proces przeciwko stoczniowcom
Dziś w południe w sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia rozpoczyna się proces przeciwko działaczom NSZZ „S” Stoczni Gdańskiej i Zakładów Cegielskiego.
W 2009 roku odbyła się manifestacja w Warszawie; rząd użył środków bojowych wobec demonstrujących, którzy bronili stoczni, podkreślając, że rząd PO-PSL fałszuje pomoc publiczną i dane do Brukseli.
– Nigdy sprawy fałszowania dokumentów na setki milionów złotych nie sprawdzono. Użyto wobec nas siły, zmanipulowano policjantów za to, że domagaliśmy się ujawnienia prawdy przed całym społeczeństwem; dlaczego zamykano Stocznie – zwracał uwagę Karol Guzikiewicz.Za władzy PO uniewinniani są mordercy w tym „kat trójmiasta” S. Kociołek i W. Jaruzelski, a na ławy oskarżonych trafiają ci co bronili i dalej bronią ideałów „Solidarności” – powiedział Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący NSZZ „S’ Stoczni Gdańskiej.
– Tak naprawdę fałszowania dokumentów na setki milionów złotych nigdy nie sprawdzono. Gdybyśmy tutaj kłamali moglibyśmy być ścigani. Za to, że domagaliśmy się prawdy, ujawnienia sprawy przed całym społeczeństwem, odpowiedzi na pytania dlaczego zamykano stocznię, użyto w stosunku do nas siły. Zmanipulowano również policjantów. Zobaczymy również 74 pobitych policjantów. Bo zarzut jest taki, jakbym był Rambo w jednostkach specjalnych, a ja żadnego policjanta nie pobiłem – akcentuje Karol Guzikiewicz.Podczas protestu ponad 20 stoczniowców i pracowników zakładów było rannych, poparzonych środkami chemicznymi. Dochodzenie w tej sprawie zostało umorzone. Przez cztery lata związkowcy nie mogli wyjeżdżać za granice, opuszczać miejsc zakwaterowania powyżej 5 dni.
– Dzisiaj stoczniowcom, którzy walczyli o miejsca pracy grozi się karą 10 lat więzienia. Natomiast tych prawdziwych przestępców, którzy mordowali w Gdyni, Szczecinie i Gdańsku się ułaskawia – zaznaczył Karol Guzikiewicz.
RIRM