Rozpoczęła się wymiana wojsk NATO w krajach bałtyckich
Rozpoczęła się wymiana wojska wchodzącego w skład tzw. wysuniętej wzmocnionej obecności NATO w Polsce, a także trzech pozostałych krajach bałtyckich.
Część amerykańskich żołnierzy, którzy tworzą trzon grupy batalionowej Sojuszu, wyjechało już z niemieckiej bazy w bawarskim Vilseck. Pozostali ruszą w drogę jutro.
Do Polski przybędzie ok. 800 wojskowych wydzielonych z 2. Pułku Kawalerii amerykańskiej armii, którzy będą stacjonować w warmińsko–mazurskim Orzyszu.
Amerykanie odwiedzą na swojej drodze m.in. Powidz, Bydgoszcz i Elbląg. O sprawie napisała „Rzeczpospolita”.
Historyk i były pracownik Biura Bezpieczeństwa Narodowego dr Leszek Pietrzak podkreślił, że obecność sojuszniczych wojsk w Polsce ma głównie działania odstraszające.
– Obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce ma wymiar symboliczny. W sensie geostrategicznym, bezpieczeństwa Polski rozumianego w wymiarze zewnętrznym, międzynarodowym, ta obecność amerykańskich żołnierzy ma jakieś znaczenie – pokazuje, że sojusznicy są z nami. To na pewno ma jakiś aspekt odstraszania przed ewentualną agresją. Natomiast w sensie bardzo realnym kilka tysięcy żołnierzy nie jest w stanie w sposób radykalny poprawić polskiego bezpieczeństwa – powiedział dr Leszek Pietrzak.
Po przybyciu do Polski żołnierze stopniowo będą zastępowali wojskowych, którzy stacjonują w Polsce od wiosny. Teraz to ponad 1200 żołnierzy z USA, Wielkiej Brytanii oraz Rumunii gotowych do powstrzymania agresji w regionie. Oficjalna ceremonia przekazania dowodzenia zaplanowania jest na 20 października.
Podobne grupy bojowe stacjonują także na Litwie, Łotwie i w Estonii. W ich skład wchodzą nie tylko wojska amerykańskie, ale także kanadyjskie, brytyjskie, niemieckie oraz polskie.
RIRM