Rosja robi zapasy leków na „czarną godzinę”
Premier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew polecił Ministerstwu Zdrowia Rosji, aby w związku z trudną sytuacją gospodarczą stworzyło zapasy leków na „czarną godzinę”.
„Zapasy muszą być. Ich wielkość powinno określić Ministerstwo Zdrowia” – oświadczył Miedwiediew na spotkaniu z szefową tego resortu Weroniką Skworcową. Zdaniem premiera zapasy te – w zależności od leku – powinny pokrywać zapotrzebowanie w okresie od trzech do sześciu miesięcy.
Skworcowa starała się uspokoić Miedwiediewa, informując go, że we wszystkich regionach FR zgromadzono niezbędne zapasy leków; w 71 regionach wystarczą one na co najmniej 4,5 miesiąca, a w pozostałych – na 1,5 – 2 miesiące.
W końcu grudnia premier nakazał swojej zastępczyni Oldze Gołodiec, by wnikliwie kontrolowała ceny na rynku lekarstw. Miedwiediew ocenił wówczas sytuację na tym rynku jako niepokojącą. Ponad połowa sprzedawanych w Rosji leków pochodzi z importu.
Silny wzrost cen lekarstw jest konsekwencją gwałtownego spadku kursu rubla. W 2014 roku w stosunku do dolara waluta narodowa Rosji straciła na wartości 42 proc., a od początku tego roku – już 14,6 proc.
Presję na rubla wywiera spadek cen ropy naftowej na świecie i sankcje nałożone przez kraje zachodnie na Rosję z powodu jej agresywnej polityki wobec Ukrainy.
PAP/RIRM