Rolnicy zakończyli protest
Polska ziemia w polskie ręce! Stop prywatyzacji Lasów Państwowych! Co dalej z polską wieprzowiną? – to hasła, jakie towarzyszyły rolnikom, którzy protestowali w środę, w całej Polsce. Organizatorem akcji jest NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych.
Oflagowane, potężne ciągniki i maszyny rolnicze, poruszające się z prędkością 20 km na godzinę blokowały w środę drogi krajowe, m.in. Dolnego Śląska.
Pikietowano przed Urzędami Wojewódzkimi i Ministerstwem Rolnictwa w Warszawie. Rolnicy sprzeciwiają się masowej wyprzedaży polskiej ziemi obcokrajowcom.
– Ziemia wycieka poza nasz kapitał, poza gospodarstwa rodzinne i trafia w ręce osób podstawionych przez zagraniczne spółki – mówi Antoni Skóra z rolniczej „Solidarności”.Tymczasem państwowe zasoby ziemi topnieją w szybkim tempie. W 2013 roku Agencja Nieruchomości Rolnych sprzedała rekordowo dużo gruntów, bo blisko 150 tys. hektarów. Rok wcześniej niecałe 20 tys. ha, a w 2011 – tylko 9 tysięcy hektarów.
Akcja „Solidarności” to poparcie dla gospodarzy z województw: zachodniopomorskiego i kujawsko-pomorskiego, którzy chcą kupić ziemie, ale podbijane na aukcjach ceny to uniemożliwiają. Rolnicy apelują o regulacje ustawowe, by móc zablokować ten proceder.
– To, że nie mamy do tej pory prawnie uregulowanych przepisów chroniących wyprzedaż polskiej ziemi po 2016 roku, to jest rzecz niebywała i skandaliczna – wskazuje Bogusław Barnaś, rolnik z Rzeczycy, działacz NSZZ RI „Solidarność”.Rolnicy podkreślają, że od roku chcą się spotkać z premierem. Bez skutku. Gospodarze przybyli przed Ministerstwo Rolnictwa, bo problemów ciągle przybywa. W niebezpieczeństwie jest nie tylko ziemia, ale także polskie lasy, z których próbuje się wypompować miliony złotych na rzecz Skarbu Państwa. Konsekwencją tego będzie ich wyprzedaż – mówi działacz „Solidarności” Krzysztof Lechowski.
– Państwo robi zamach na Lasy Państwowe, pieniądze zginą nie wiadomo gdzie i może któryś z ministrów sobie wybuduje taką wille, jak Janukowycz – zwrócił uwagę Krzysztof Lechowski.Rolnicy domagają się także, by rząd podjął jak najszybsze działania pomocowe dla hodowców trzody chlewnej. Przez afrykański pomór świń i wprowadzenie przez Rosję zakazu importu mięsa ponoszą ogromne straty.
– Ludzie przeżywają horror, trzymają te sztuki, które poprzerastały już w granicach 150 kg, nikt od nich nie chce odbierać tych sztuk – powiedział Jarek Michalski, hodowca trzody chlewnej.A może być jeszcze gorzej – wskazuje senator Jerzy Chróścikowski, przewodniczący rolniczej „Solidarności”. Polska może być objęta 3-letnim okresem wyłączenia z produkcji. To rzecz skandaliczna – dodaje senator.
– Dla nas nie potrzeba trzech lat, jeszcze kilka tygodni i oznacza to bankructwo – podnosi Adam Tumoszuk, Spółdzielnia „EKO-TUCZ”.Minister rolnictwa, Stanisław Kalemba spotkał się w środę z rolnikami nie przed resortem, ale w Sokółce na Podlasiu.
„W przyszłym tygodniu chcemy tu w tej strefie, szczególnie w tym rejonie rozpocząć działania państwa, w celu zdjęcia tych nadwyżek, za które chcą wam słabo płacić” – mówił Stanisław Kalemba.Rolnicy oczekiwali jednak ze strony rządu konkretów, tych jednak zabrakło.
– W tej chwili te działania są chaotyczne, tutaj strefę, tutaj zamknąć, tu otworzyć i nadal nic nie wiadomo, bo powiedział krótko, wszystkie ubojnie są prywatne i nic nie może zrobić. No to jest bezradność, a rolnicy mówią wprost: wracam do gospodarstwa, bo muszę świnie wysłać, gdzie? do kogo? kto kupi? – powiedział Andrzej BABUL, przewodniczący Zarządu Gminnego NSZZ RI „Solidarność” w Zabłudowie.Rolnicza „Solidarność” zapowiada, że jeżeli ten protest nie przyniesie efektów w maju odbędzie się ogólnopolski protest rolników w Warszawie, do którego dołączą związkowcy z „Solidarności”.
TV Trwam News