Na razie głaz upamiętniający L. Kaczyńskiego nie będzie usunięty
Na razie głaz z tablicą ku pamięci Lecha Kaczyńskiego nie będzie usunięty z dziedzińca budynku przy placu Bankowym. Resort kultury ma rozstrzygnąć, czy dziedziniec podlega ochronie konserwatorskiej. Od tego ma zależeć, czy będzie nakaz usunięcia monumentu.
Wczoraj na temat głazu rozmawiali wiceprezydent stolicy, wojewoda mazowiecki oraz konserwatorzy zabytków.
Na razie nie ma jednolitego stanowiska w sprawie wpisów do rejestrów zabytków z lat 60., które nie zawierały załączników graficznych. Dlatego są wątpliwości, czy wpisany jest do rejestru sam budynek po obrysie, bez otoczenia i bez dziedzińca. Sprawę ma rozstrzygnąć resort kultury.
Jedyne upamiętnienie ofiar tragedii smoleńskiej w Warszawie powinno pozostać na swoim miejscu – powiedział poseł PiS Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
– Wielkim wstydem dla Warszawy i dla całego narodu byłoby, gdyby jedyne upamiętnienie, które jest w Warszawie, zostało stamtąd zabrane. Ci, którzy to postawili, uratowali honor Warszawy. To oni zachowali się jak mieszkańcy miasta niezłomnego, które potrafi czcić i oddać hołd tym, co zginęli w jego imieniu. Znaczna część pozostałych – tych, którzy tutaj wszystko negują – to są za przeproszeniem nie warszawiacy, nie Polacy, ale po prostu ci, którzy nie zasługują na miano Polaka – tego, który pamięta o przeszłości, historii i który wie, co znaczy być honorowym – zaakcentował Andrzej Melak.
W budynku przy pl. Bankowym swoją siedzibę ma prezydent stolicy i wojewoda mazowiecki.
W 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej na dziedzińcu została odsłonięta tablica ku pamięci Lecha Kaczyńskiego umieszczona na głazie. Władze stołecznego ratusza twierdzą, że głaz umieszczono nielegalnie. Zapowiedziano, że stołeczny konserwator zabytków wyda decyzję o usunięciu głazu.
RIRM