R. Tillerson: W przestrzeni publicznej USA nie ma miejscu na nienawiść i przemoc
W amerykańskiej przestrzeni publicznej „nie ma miejsca na nienawiść i przemoc” – oświadczył szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson odnosząc się do tragicznych zajść w Charlottesville, w których zginęła jedna osoba, a 19 jest rannych.
Tillerson złożył oświadczenie w sprawie tragedii w Charlottesville bezpośrednio przed spotkaniem z minister spraw zagranicznych Kanady, Chrystią Freeland, która przebywa z oficjalną wizytą w USA.
Amerykański sekretarz stanu odwołał się do wspólnych wartości, które są bliskie Kanadyjczykom i Amerykanom. „Myślę, że bardziej niż w jakiejkolwiek innej sytuacji będzie właściwe skomentować najświeższe wydarzenia w stanie Wirginia, potępiając jednoznacznie wszelkie przejawy nienawiści i przemocy, z jakimi mieliśmy tam do czynienia”.
W sobotę podczas demonstracji białych nacjonalistów w tym mieście samochód wjechał w grupę kontrdemonstrantów protestujących przeciwko ich marszowi. Zginęła 32-letnia Heather Heyer, a rannych zostało co najmniej 19 osób. Sprawcą tragedii jest 20-letni James Alex Fields Jr.
Donald Trump potępił jeszcze w sobotę „przejawy nienawiści, bigoterii i przemocy z wielu stron”. W poniedziałek, prezydent zdecydowanie potępił „zło, jakim jest rasizm, i wszystkich tych, którzy w imię rasizmu (…) uciekają się do przemocy, w tym Ku-Klux-Klan, zwolenników supremacji białej rasy, neonazistów i inne grupy nienawiści”.
Grupy ultraprawicowe – w tym osoby związane z rasistowską organizacją Ku Klux Klan, organizacjami białych nacjonalistów i organizacjami neofaszystowskimi – zjechały do miasteczka uniwersyteckiego Charlottesville, by protestować przeciw planowanemu przez władze miasta usunięciu z lokalnego parku pomnika gen. Roberta E. Lee, jednego z dowódców Konfederacji w amerykańskiej wojnie domowej (1861-1865).
PAP/RIRM