Putin propagandowo wykorzystuje Depardieu

Komentarz: Poseł Marcin Mastalerek

Putin propagandowo wykorzystuje Depardieu, ale w duszy zapewne nim pogardza. Znany francuski aktor Gerard Depardieu zszokował Francuzów decyzją o przyjęciu rosyjskiego obywatelstwa, które nadał mu prezydent Władimir Putin. Jakby tego było mało aktor w liście do prezydenta Putina wychwalał „rosyjską demokrację”, podkreślał swoje zafascynowanie Rosją, oraz deklarował, że jego ojciec był komunistą i słuchał Radia Moskwa. Nie przeszkadza mu fałszowanie wyborów, łamanie praw człowieka, ograniczanie praw opozycji i praw obywatelskich, cenzura w mediach, inspirowane przez władze morderstwa jej przeciwników, krwawa wojna w Czeczenii i wiele innych działań rosyjskich władz, które sprawiają, że Rosji nie można uznawać za państwo demokratyczne. Tego Depardieu nie chce dostrzec.

Depardieu już dawno temu dołączył do grona francuskich, czy szerzej zachodnich intelektualistów, którzy zachwycali się wschodnim mocarstwem: czy to w wydaniu carskim, bolszewickim czy putinowskim. W XVIII wieku przyjaciółmi i pochlebcami carycy Katarzyny II byli inni Francuzi: Wolter i Diderot. Ten ostatni był nawet przez nią przez wiele lat finansowany. Z jednej strony głosili oświeceniowe hasła: wolności, równości, braterstwa, z drugiej nie widzieli nic zdrożnego w chwaleniu czy nawet w życiu na koszt carycy ciemiężącej własny naród i krwawo podbijającej inne narody. W XX wieku dołączyli do nich inni, choćby filozof Jean – Paul Sartre, który przez znaczną część swojego życia popierał Związek Radziecki, w czasie gdy z  bolszewickich rąk ginęły miliony niewinnych ludzi.

Postawa Depardieu  nie jest czymś nowym, wpisuje się w łańcuch pokoleń intelektualistów, którzy swoje usługi oddawali rosyjskim władcom. Jedni czynili to ze zwyczajnej głupoty, inni byli wręcz opłacani. W XX wieku zachodni intelektualiści broniący, a wręcz chwalący Związek Radziecki zostali przez samych komunistów określeni „pożytecznymi idiotami”. Byli bardzo przydatni komunistom, ale sami komuniści wyrażali się o nich z pogardą.

Zapewne podobnie jest w przypadku Depardieu. Putin oczywiście cieszy się, że znany na całym świecie aktor w tak demonstracyjny sposób przyjmuje rosyjskie obywatelstwo i chwali rządzoną przez niego Rosję. Kremlowska propaganda potrafi świetnie wykorzystać to wydarzenie. Ale nie mam wątpliwości, że ten były funkcjonariusz KGB w duszy pogardza aktorem i jego decyzją. Gdyby jakiś znany rosyjski aktor, z powodu podatków, demonstracyjnie zrzekł się rosyjskiego obywatelstwa, zapewne Putin nie szczędził by mu mocnych słów. Depardieu zostanie wykorzystany przez Putina wizerunkowo, ale szacunku u niego nie zdobędzie, bo Putin to człowiek, który ma respekt wobec zupełnie innych postaw.

 

Pos. Marcin Mastalerek

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl