Pustelnicze życie w dzisiejszym świecie

W dzisiejszym hałaśliwym i zlaicyzowanym świecie coraz częściej odczuwamy potrzebę zatrzymania się, spojrzenia z oddali na to, czym żyjemy na co dzień. Poszukujemy miejsca, w którym moglibyśmy spędzić parę chwil sam na sam z sobą i z Panem Bogiem. Na szczęście jest wiele takich miejsc.

Do miejsc ukrytych z dala od świata w pobliżu egipskich pustyń na przełomie III i IV wieku podążali pierwsi pustelnicy. Pierwszym historycznie znanym jest św. Paweł, pustelnik zwany „Wielkim”. Nie żyli w zupełnej izolacji od świata. Spotykali się z konieczności, czy to religijnej czy materialnej. Przybywały do nich także rzesze odwiedzających zarówno tych ciekawskich, jak i potrzebujących duchowej rady. Przykładem jest św. Benedykt z Nursji.

– Ten najbardziej nam znany w chrześcijaństwie zachodnim mnich, który właśnie zaczynał jako pustelnik w pustelni Subiaco. Przebywał tam przez kilka lat medytując właśnie nad upadającym światem kultury rzymskiej – mówi dr Anna Sutowicz ze stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Ruch pustelniczy odżywał wtedy, kiedy chrześcijaństwo zachodnie przechodziło swoisty kryzys.

– Przykładem odpowiedzi na tę dekadencję świata zachodniego – w postaci właśnie powrotu do życia eremickiego czy pustelniczego – są zakony np. kamedułów czy kartuzów. Św. Romuald, który w XI wieku stworzył na nowo jakby podstawy życia pustelniczego – zaznacza dr Anna Sutowicz.

W XI wieku ruch pustelniczy w Polsce zapoczątkował między innymi św. Andrzej Świerad. W średniowieczu i w wiekach późniejszych pustelników było sporo. Oprócz realizowania zadań duchowych, opiekowali się kościołami, kaplicami bądź zajmowali się drobnym rzemiosłem. Zamiast pustyni mieszkali w pobliżu miejsc kultu – na przykład na Dolnym Śląsku w Bardzie, Złotym Stoku, Kłodzku, Wambierzycach. Dzisiaj w Polsce jest niespełna siedmiu pustelników. Jeden z nich, brat Elizeusz, mieszka niedaleko Lądka Zdroju na wzgórzu Cierniak.

— Jest przykładem, że można w dzisiejszym świecie, który jest zlaicyzowany, który jest też nieustannie podążający ku dobrom materialnym pozbyć się tych dóbr materialnych, zostawić wszystko i po prostu poświęcić się Panu Bogu – opowiada o pustelniku proboszcz parafii w Radochowie ks. Wojciech Zmysłowski.

Brat Elizeusz od dziecka wiedział, że będzie tak żyć. Był bardzo chory i wtedy mama powierzyła go opiece św. Antoniego Padewskiego. W wieku 29 lat wstąpił do zakonu Albertynów. Nowicjat był w Zakopanem, a później w klasztorze w Krakowie i Częstochowie. I życie w zakonie było takim przygotowaniem do bycia pustelnikiem. Przyjął zasadę kartuską od zakonu Kartuzów, ale ma też swoją regułę.

– O godzinie 24.00 jest godzina czytań i o godz. 3.00 jest jutrznia. Także to jest brewiarz monastyczny, dlatego jest jutrznia i tercja, seksta i nona – podkreśla brat Elizeusz.

Po medytacji rozpoczyna różaniec, który odmawia idąc do kościoła na Mszę św. W ciągu dnia przeważnie zjada tylko jeden posiłek. Czasami ludzie przynoszą jakieś produkty spożywcze. Uprawia też warzywa w swoim ogródku. Po obiedzie przychodzi czas na pracę przy kaplicy albo przy pustelni. Bywa, że schodzi też do wioski i pomaga przy różnych pracach w zamian za jedzenie bądź drobną opłatę „co łaska”. Brat Elizeusz opisuje również życie pustelnicze, notuje swoje przemyślenia i robi ikony.

– Dużo częściej jest to takie pustelnictwo jakby to powiedzieć sezonowe. To znaczy, powiedzmy sobie na okres wakacyjny albo zakonnik, albo nawet świecki zamieszkuje w pustelni. W Polsce jest to dosyć rzadkie, ale na przykład w takich krajach jak Francja, dosyć często się to zdarza – przekonuje socjolog dr Jerzy Żurko.

Dzisiaj na świecie żyje kilkanaście tysięcy pustelników i pustelnic. W większości są to osoby świeckie. Powołanie pustelnicze w Kościele łacińskim stanowi po 1983 roku jeszcze jedną odrębną i uporządkowaną kanonicznie drogę do świętości. Obserwując odradzanie się eremityzmu w Kościele, w tym również na kontynencie europejskim, można przypuszczać, że rozkwit tej formy życia nieunikniony jest także w Polsce.

TV Trwam News/RIRM

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl