Przed Kancelarią Premiera trwa pikieta pocztowej „Solidarności”
Przed Kancelarią Premiera w Warszawie trwa pikieta pocztowej „Solidarności”. To skutek nieudanych rozmów z zarządem Poczty Polskiej w sprawie podwyżek. Związkowcy domagają się między innymi wzrostu pensji o 500 zł brutto.
Spółki, która – jak podaje „Rzeczpospolita” – po raz pierwszy od lat poniesie straty na usługach powszechnych, nie stać na takie podwyżki. Oznaczałyby one ponad 600 mln zł dodatkowych kosztów w skali roku.
Poczta zapewnia jednak, że firma dalej planuje cykliczne przeznaczanie co roku określonych kwot na wzrost płac. Podwyżki mają być związane z jakością pracy i terminowością. Spółce nie udało się jednak porozumieć ze związkowcami.
W petycji kierowanej do premiera zwracamy uwagę na kilka kwestii – wskazuje Bogumił Nowicki, przewodniczący pocztowej „Solidarności”.
– Kwestie dotyczące spraw wewnętrznych związanych z zarządzaniem Pocztą Polską, czyli brak naprawy strukturalnej i organizacji przedsiębiorstwa i oczywiście kwestia podwyżek wynagrodzeń. Obecny zarząd stwierdził w trakcie wcześniejszych rozmów, że pieniędzy nie ma i nie będzie. My uważamy, że pieniądze są i może być ich więcej, jeśli Poczta Polska będzie właściwie zarządzana. Druga sprawa adresowana do premiera to właściwe podejście państwa polskiego do Poczty Polskiej – mówi Bogumił Nowicki.
Protest pocztowej „Solidarności” ma potrwać do godz. 15.00. Związkowcy chcą podczas niego wyrazić swoje niezadowolenie z wysokości wynagrodzeń i – jak wskazują – braku należytej pomocy państwa dla ich firmy.
RIRM