Protest puławskich pielęgniarek
Już od tygodnia pielęgniarki w puławskim szpitalu okupują gabinet dyrektorki placówki. To wynik braku dialogu dyrekcji z pracownikami. Pielęgniarki domagają się wzrostu płacy; od 5 lat nie otrzymały podwyżki – nawet inflacyjnej.
Pracownicy w sierpniu ubiegłego roku nie otrzymali pozytywnej odpowiedzi na pismo skierowane z oczekiwaniami dot. podwyżek płac, konsekwencją było więc wejście w spór zbiorowy. 18 września odbyło się referendum strajkowe, w którym pracownicy zaakceptowali strajk.
– Nie chcemy w taki sposób rozwiązywać naszych spraw, problemów, żeby uderzało to w pacjenta. Podjęliśmy decyzję o tym, że jeszcze raz skierujemy do dyrekcji pismo informujące, że rozpoczynamy protest i oczekujemy na rozmowy w kwestii podwyżek płac. Pani dyrektor ani też podmiot tworzący, nie odpowiedział na nasze postulaty. W związku z tym 4 października rozpoczął się protest w formie oflagowania zakładu, natomiast dzień później pracownicy w formie zaostrzenia zaczęli nosić czarne stroje. W identyfikatorze zamiast imienia i nazwiska, pojawiło się słowo protest – powiedziała Lidia Twardowska, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w SP ZOZ w Puławach, radna PiS powiatu puławskiego.Tymczasem dyrekcja szpitala cały czas milczy i ignoruje żądania protestujących – dodała Lidia Twardowska.
– Od 9 października rozpoczęła się okupacja gabinetów dyrekcyjnych i trwamy do chwili obecnej. Było wyznaczone jedno spotkanie, na którym miał być również pan starosta i mieliśmy rozmawiać na temat ewentualnych podwyżek, ale niestety nie przybył na to spotkanie. Na naszą prośbę włączyła się do rozmów pani przewodnicząca Zarządu Regionu Lubelskiego Związku Pielęgniarek i Położnych, jako osoba doświadczona, mediująca no i niestety też na chwile obecną nie ma rezultatów –informuje Lidia Twardowska.Dziś w tej sprawie odbywa się sesja nadzwyczajna, o co wnioskowała grupa radnych.
Wypowiedź Lidii Twardowskiej
RIRM