Prokuratura ws. wypadku byłej premier B. Szydło: przekazane sądowi nośniki były nieuszkodzone
Przekazane przez prokuraturę sądowi nośniki były nieuszkodzone i zdolne do odtworzenia. Do ich zniszczenia doszło w sądzie – poinformowała PAP Prokuratura Okręgowa w Krakowie odnosząc się do doniesień medialnych dotyczących wypadku kolumny rządowej byłej premier Beaty Szydło.
Informacje o uszkodzeniu jednego z dowodów w procesie dotyczącym wypadku kolumny rządowej ówczesnej premier Beaty Szydło w Oświęcimiu z lutego 2017 roku, podał portal tvn24.pl. Według tych doniesień, chodzi o płytę, na której znajdował się zapis z kamer monitoringu, dokumentujący przejazd kolumny ówczesnej szefowej rządu.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Beata Górszczyk potwierdziła PAP w piątek, że oświęcimski sąd rejonowy poinformował Prokuraturę Okręgową w Krakowie o pęknięciu dwóch płyt, a także zapytał, czy prokuratura posiada kopię tych materiałów.
„Nie ma jeszcze odpowiedzi” – powiedziała Beata Górszczyk i zaznaczyła, że „najważniejsze dla sądu jest to, czy prokurator posiada kopie tych płyt”.
Do sprawy odniosła się w piątek późnym popołudniem Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
„W związku z pojawiającymi się doniesieniami medialnymi dotyczącymi dowodów zebranych przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie w sprawie wypadku kolumny rządowej premier Beaty Szydło, prokuratura informuje, iż przesyłając do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania w sprawie przeciwko Sebastianowi K., przesłała wszelkie dowody zgromadzone w tej sprawie, łącznie z różnorodnymi nagraniami” – podano w komunikacie przesłanym PAP.
„Przekazane przez prokuraturę sądowi nośniki były nieuszkodzone i zdolne do odtworzenia. Do ich zniszczenia doszło w sądzie” – napisano.
„Nieprawdą jest, że na uszkodzonych nagraniach został zarejestrowany przejazd kolumny. Na jednym z nich było nagranie programu telewizyjnego, na drugim monitoring terenu przedszkolnego oddalonego kilkaset metrów od miejsca przejazdu kolumny” – zaznaczono.
Dodano ponadto, że „wszystkie dowody w tym postępowaniu zostały już przeprowadzone”.
„Wskazane nagrania nie mają żadnej wartości dowodowej dla odtworzenia przebiegu zdarzenia w dnia 10 lutego 2017 r.” – napisano.
Zawiadomienie w sprawie zniszczonych płyt do Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu złożył już pełnomocnik Sebastiana Kościelnika, czyli kierowcy fiata seicento, któremu prokuratura zarzuciła nieumyślne spowodowanie wypadku.
„Jeżeli dochodzi do zniszczenia dowodów w sprawie, w której oskarżony jest mój klient, to moim obowiązkiem jest złożyć takie zawiadomienie, po to, żeby ustalić, czy była to kwestia przypadku, że (płyty) zostały zniszczone, czy też celowego działania i ewentualnego ścigania i ukarania sprawców” – powiedział PAP adw. Władysław Pociej.
„Pismo, które złożyłem, było zawiadomieniem nie o popełnieniu przestępstwa, tylko o możliwości popełnienia przestępstwa” – dodał.
W związku z doniesieniami o uszkodzeniu płyt, posłowie PO-KO, Paweł Olszewski i Agnieszka Pomaska, zaapelowali w piątek do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, aby wszczął w tej sprawie wewnętrzne postępowanie w prokuraturze. Ich zdaniem, sprawa jest „tuszowana”.
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier (jej pojazd znajdował się w środku kolumny – PAP) wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca Sebastian Kościelnik (zgodził się na ujawnienie wizerunku, imienia i nazwiska) przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusze BOR.
PAP/RIRM