Projekt UE uderza w Polskę
Nad nowym pakietem klimatyczno-energetycznym będą dziś dyskutować w Brukseli ministrowie ds. środowiska państw UE.
W zaproponowanym przez KE projekcie znalazły się dwa cele – redukcja emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. oraz zwiększenie udziału źródeł odnawialnych do 27 proc., bez precyzowania go na poziomie krajowym. To pierwszy krok w tworzeniu ram polityki energetycznej do 2030 r. Szczegółowe propozycje będą zależne od poparcia państw członkowskich. W UE nie ma zgody co do nowej strategii.
Europoseł Marek Gróbarczyk podkreśla, że pakiet powinien być zawetowany przez polski rząd na kolejnych szczytach.
– Projekt przygotowany przez Unię Europejską kompletnie nie idzie w parze z naszą polską koncepcją, przede wszystkim bezpieczeństwa energetycznego. Stosując te rozwiązania tracimy niezależność energetyczną jaką daje nam produkcja energii węgla. Można powiedzieć, że również w Unii Europejskiej ten temat nie jest respektowany. Chociaż Parlament Europejski i Komisja Europejska podejmuje tak ambitne (jak oni to nazywają), ale całkowicie oderwane od rzeczywistości cele, to Niemcy realizują swoją politykę budując kolejne bloki energetyczne opalane węglem brunatnym – mówi Marek Gróbarczyk.
Nowy pakiet będzie także przedmiotem marcowego szczytu UE. Obecny dokument dot. polityki klimatycznej ma funkcjonować jeszcze przez najbliższe sześć lat. Założono w nim, że do roku 2020 kraje mają zwiększyć udział wyprodukowanej energii z OZE do 20 proc., zredukować o 1/5 emisję CO2 oraz zwiększyć o 1/5 efektywność energetyczną.
RIRM