Procedura nadzoru wobec Polski niezgodna z prawem?
Politycy i eksperci podważają zgodność z prawem tzw. procedury nadzoru, którą Komisja Europejska objęła w tym tygodniu Polskę. Komisarze zdecydowali się przyjrzeć sytuacji w naszym kraju, bo w ich ocenie nie są respektowane wiążące orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Uruchomiono pierwszy etap procedury obrony państwa prawa.
Rzeczony mechanizm budzi wątpliwości. Rada Unii Europejskiej w swojej opinii podkreśliła, że traktaty nie zapewniają żadnej podstawy prawnej, która uprawniałaby instytucje do stworzenia nowego mechanizmu nadzoru nad poszanowaniem praworządności.
Europoseł Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. UE zwrócił uwagę, że KE „sprawdza tę procedurę w boju”.
– Są też opinie prawników Komisji Europejskiej – mówię to obiektywnie – dosyć sprzeczne odnośnie możliwości zastosowania tej procedury w takim kształcie, w jakim Komisja Europejska to proponuje. To stwierdzenie faktu. Skoro są takie zastrzeżenia w Brukseli, to powinniśmy brać to pod uwagę – po to, żeby zobaczyć, iż jest to sprawa sporna albo niejednoznaczna po stronie naszych partnerów. Mówię „naszych”, bo przecież Polska jest częścią UE i to mocno podkreślam – powiedział europoseł Ryszard Czarnecki.
Zastanawiające jest także zachowanie się KE w stosunku do Luksemburga. Lewicowy rząd tego państwa zamierza zlikwidować tamtejszy Trybunał. Do tej pory nie słychać, by Komisja i jej szef Jean Claude Juncker, który pochodzi z Luksemburga, wszczynali postępowanie wyjaśniające. Ponadto nikt w Europie nie mówi o „zamachu na demokrację”.
RIRM