Problem dopalaczy wciąż nierozwiązany
Mimo, że premier Donald Tusk zapowiadał, że rozstrzygnie go w sposób brutalny, wciąż rośnie liczba zatruć związana z tymi substancjami. Obecnie, przekroczyła już pół tysiąca. O sprawie napisał jeden z dzienników.
Sanepid wzmógł kontrole, ale w miejsce zamykanych sklepów pojawiają się następne. Nie pomógł także wprowadzony w 2010 roku zakaz wytwarzania i wprowadzania do obrotu substancji dopalających
Sytuacja o tyle jest niepokojąca, że rosnąca liczba używek komplikuje rozpoznanie. Utrudnia to również leczenie pacjentów.
– Powinniśmy się smucić tym, że jednak to zjawisko ciągle istnieje. Trudno nawet do końca oszacować w jakim stopniu ono istnieje.Trudno jest określić czy młode osoby, które trafiają na oddziały toksykologiczne otruły się tzw. dopalaczem czy klasycznym narkotykiem. To zjawisko ciągle istnieje, dlatego powinno być przedmiotem szukania kolejnych rozwiązań. Toczy się już kilka postępowań, mam nadzieję, że sądy nie będą tych spraw umarzać i osoby, które zarabiają na zdrowiu i życiu młodych ludzi będą surowo ukarane – powiedział Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego.Z podobnym problemem zmaga się m.in. Francja, Wielka Brytania czy USA, gdzie trujące substancje oferowane są pod postacią nawozów do kwiatów.
RIRM